Szablon wykonała Zochan dla Ministerstwo Szablonów

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Tomek x Nick



Gdy tylko wstałem, a raczej zostałem obudzony przez budzik, umyłem się, ubrałem w czarne spodenki i niebieską bokserkę. Uczesałem swoje czarne włosy, zabrałem torbę jak i walizkę. Od godziny piątek rano, podekscytowany, siedziałem w samochodzie, jadąc na miejsce zbiórki. Kim jestem? Mam na imię Tomek i mam 17 lat. Rok temu poznałem pewnego chłopaka.. ale o tym kiedy indziej. Około godziny siódmej siedziałem już w autokarze, który wyjeżdżał z Warszawy i jechał prosto do Poronina. Ale dlaczego tam jadę? Zobaczyć mojego chłopaka. Tak, jestem gejem..

Przez kolejne osiem godzin podróży, siedziałem na ostatnim miejscu w wozie. W końcu dojechaliśmy na miejsce. Podróż była dosyć długa, niewygodna, ale kto by się zdziwił, skoro nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć pewną osobę.

Przepychając się przez tłumy zaspanych nastolatków wysiadłem z autokaru, w którym przeżywałem piekło. Wyjąłem telefon z kieszeni, chcąc napisać do chłopaka, że przybyłem na miejsce, jednak ta czynność została uniemożliwiona przez niebiesko włosego chłopaka, który rzucił mi się na szyje. Odrzuciłem torbę na bok i objąłem mocno mniejsze ciało pietnastolatka. Od razu słysząc cichy szloch, uśmiechnąłem się delikatnie, całując blade czoło chłopaka.

-Siema elo, z tej strony Tomasz Gimper Działowy-zaśmiałem się cicho i pocałowałem delikatnie wargi chłopaka

-Tęskniłem..-szepnął ciemnooki, kładąc dłoń na moim policzku, do której delikatnie się przymiliłem

-Ja również..-wymruczałem, następnie uśmiechając się radośnie

Nawet nie zauważyłem, gdy ja i Nick zostaliśmy wywróceni na ziemie przez dwóch naszych przyjaciół, Gabiego i Miyavi. Zerknąłem na płaczącego chłopaka, który tulił się stęskniony do przyjaciół.

-A ja to co?- nadąłem policzki, oczywiście żartując

Nastolatek widocznie się tym przejął, nie będąc pewien, do kogo powinien się najpierw tulić. Stuknąłem go delikatnie w czoło, zabierając torbę jak i walizkę, ruszyłem do naszego pokoju, gdzie rozpakowałem się. Chłopaki dobrze wiedzieli, gdzie chcę spać. Najdalej od wszystkich, jednak mając przy sobie łóżko Nick'a. Skąd poznałem to? Oczywiście po przytulance pokemona na jego posłaniu. Uśmiechnąłem się niemrawo, kładąc paczuszkę pod jego poduszką. Był tam oczywiście prezent, na który długo zbierałem. Mam nadzieję, że się mu spodoba...

Przez kolejne 30 minut rozpakowywałem się do końca. W końcu chłopaki wrócili do naszego pokoju. Było mi smutno, co ukrywać. W końcu to my jesteśmy parą, a to z Daddy'm i Father'em wolał spędzić czas.. opadłem na łóżko, zamykając oczy. Po chwili poczułem, jak ktoś najpierw siada, potem kładzie się obok mnie. Uchyliłem powiekę, zerkając na niebiesko włosą istotkę, która jak małe zwierzątko, tuliło się do mojej ręki. Przejechałem dłonią po jego policzku, następnie składając na nim delikatny pocałunek.

-Tęskniłem.. cholernie- odparłem cicho, patrząc mu w oczy

-Wiem o tym.- odparł z uśmiechem, przejeżdżając kciukiem po mojej dolnej wardze

Mimowolnie na moje usta wkradł się delikatny uśmiech, który został zakryty przez pocałunek Nick'a. Objąłem go w pasie, przyciągając do siebie. Nie miałem zamiaru wypuszczać go z objęć, przez co też nasz pocałunek trwał tak jeszcze przez jakiś czas, póki Gabi nie jebnął nas Suzan, czyli wielkim śledziem. Spojrzałem wkurzonym wzrokiem na bruneta, który jedynie pokiwał głową na boki rozbawiony.

-Wybaczcie, ale takie rzeczy po 22..- wyszczerzył się i podszedł do swojego partnera

Zerknąłem za nim i westchnąłem niezadowolony, jednak na cichy chichot niebiesko włosego, jedynie rzuciłem w nich poduszką.

-Tak, tak Father~- zaśmiałem się

Tak nam minął cały dzień. Rozmawialiśmy, rzucaliśmy się Suzan, zostałem zgwałcony wzrokiem przez gremlina, gdy piłem herbatę. Około 21.40 wróciliśmy do pokoju, widocznie w dobrym humorze. Zabrałem koc, który tym razem zabrałem ze sobą i poszedłem na balkon. Usiadłem przy barierkach, wyczekując na chłopaka, który w niedługim czasie podszedł do mnie i usiał mi między nogami. Zmrużyłem oczy.

-Przepraszam, że w tamtym roku nie dałem rady zrobić Ci tej malinki..- szepnąłem mu na ucho, następnie lekko zasysając się na jego skórze na karku

Przez jakiś czas ssałem i podgryzałem jego naskórek, aż nie zrobił się czerwony ślad, z którego widocznie byłem zadowolony. Dłonią podniosłem jego brodę do góry i złożyłem pocałunek na jego wargach.

-Tym razem spokojnie, na pewno mi wyszła- wyszczerzyłem zęby, na których widniał aparat stały z zielonymi gumkami.

-U-um, wierze Ci- odparł zawstydzony chłopak, chowając twarz w dłoniach

-Ojjjj skarbie, nie zakrywaj mi swojej pięknej mordki- zamruczałem mu do uszka, próbując odkryć jego cudowną twarz

-To ty jesteś śliczny- burknął jedynie, cały czerwony na twarzy

Zaśmiałem się i okryłem ramiona chłopaka kocem. Wtuliłem go w siebie i przez kolejną godzinę siedzieliśmy tak przy sobie, ciesząc się bliskością drugiej osoby. W końcu gdy niebiesko włosy zasnął, wziąłem go w ramiona i zaniosłem na łóżko, na którym również i ja się położyłem. Okryłem nas kołdrą i przez kolejną godzinę obserwowałem jego spokojną, zamkniętą we śnie, twarz, składając co jakiś czas na niej delikatne pocałunki. Zapewne Nick nie poczuł, ale zrobiłem mu jeszcze kilka malinek na szyi i obojczyku. Z delikatnym uśmiechem zasnąłem, tuląc młodszego do swojej piersi.

Następnego dnia obudził mnie ruch ze strony chłopaka. Na jego reakcje, gdy zobaczył te wszystkie malinki, uśmiechnąłem się niewinnie. Przez cały dzień byliśmy zajęci tylko sobą, a wieczorem wygoniliśmy ich na dwór, niech marzną im dupy. Gdy wróciliśmy do pokoju, chłopak objął mnie delikatnie w pasie i pocałował. Jego pocałunek był delikatny i słodki, aczkolwiek wolałem, gdy był bardziej namiętny. Położyłem dłonie na jego biodrach, zaczynając przyspieszać rytm pocałunku. Nawet nie zauważyłem, jak przycisnąłem chłopaka do ściany i lizaliśmy się natarczywie, ciągle próbując zmienić dominatora. Penetrowałem dokładnie jego wargi, ocierając się językiem o jego język, chcąc wywołać w nim jeszcze większy rumieniec, niż miał teraz. Gdy poczułem, że po brodzie i szyi nastolatka zaczyna cieknąć nasza wspólna stóżka śliny, odsunąłem się wolno od niego i uśmiechnąłem głupkowato.

-Co ty na to, żeby przeni..- nie dokończyłem, ponieważ nastolatek popchnął mnie na łóżko, następnie siadając na moich biodrach

Oblizałem się delikatnie, widząc jaki śmiały zrobił się mój partner. Przejechałem dłońmi po jego klatce piersiowej, zahaczając o jego sutki przez materiał koszulki. Na jego delikatne wzdrygnięcie się i cichy jęk, aż zamruczałem z podniecenia. Co miałem na to poradzić? Nick jest cholernie sexownym facetem, którego pożąda każdy gej, a co najmniej ja tak uważałem. Za to słodka istotka odwdzięczyła się delikatnym otarciem się biodrami o moje krocze.

-Oooj nie igraj tak ze mną- mruknąłem przez zaciśnięte zęby, zwalając go z siebie i kładąc pod sobą.

Wyszczerzyłem się delikatnie, następnie zatracając w namiętnym tańcu naszych języków. Moje dłonie powędrowały pod jego koszulkę, zaczynając bawić się jego twardniejącymi sutkami.
Jedna z jego dłoni wplotła się w moje krótkie czarne kosmyki włosów, druga zaś zawędrowała na moje krocze, które pieszczotliwie zaczęła masować. Zamruczałem mu w wargi, ustami schodząc na jego szyje. Mokrymi pocałunkami i malinkami zacząłem kreślić drogę od skóry pod uchem w dół. W między czasie pozbyłem się jego koszulki. Czułem jak w bokserkach zaczyna mi brakować miejsca, jestem pewien że nie tylko ja to poczułem, ponieważ na twarzy chłopaka zaczął wkradać się coraz większy rumieniec.

-Ojj kochanie,jesteś taki uroczy, gdy się rumienisz. Nawet nie wiesz jak mnie to podnieca- mruknąłem z aprobatą, przejeżdżając językiem po jego napuchniętych, od ciągłych pocałunków, ustach

-Przepraszam..- mruknął cicho

-Ale za co ty przepraszasz?- spytałem zdziwiony na ten gest

-No bo.. ja jeszcze tego nie robiłem.- mruknął szybko, zakrywając twarz w dłoniach

-Czyli to ja zabiorę ci twój pierwszy raz?- spytałem z uśmiechem, następnie całując go czule- Nie bój się, nie zrobię niczego bez twojego pozwolenia, a także nie pozwolę, żeby Cię cokolwiek zabolało- posłałem mu miły uśmiech, na co on skinął wolno głową

Na potwierdzenie moich słów, delikatnie ścisnąłem jego pośladki, następni dłońmi zsuwając jego bokserki.

-Masturbowałeś się kiedyś?- spytałem, na co on pokręcił głową przecząco- mogę?- spytałem, pokazując, że chce zacząć go rozciągać

Nie odpowiedział mi jednak, tylko schował twarz w poduszce, wcześniej potwierdzająco kiwając główką. Wyglądał na prawdę uroczo w tej sytuacji. Rozłożyłem delikatnie jego nogi, następnie oblizując na początku jeden palec. Wolno wsunąłem go w jego odbyt, przy czym towarzyszył niebiesko włosemu cichy jęk.

-Co czujesz?- spytałem wolno poruszając nim

-Dyskomfort, jednak nie boli- odparł, chcąc dodać mim pewności, że nadal mogę kontynuować

Uśmiechnąłem się i skinąłem głową. Wolno poruszałem palcem, co jakiś czas rozciągając go na boki, drugą zaś dłonią masowałem jego stojącego członka. Sam przybliżyłem się twarzą do jego klatki piersiowej, na której zacząłem lizać, ssać i całować jego twardego sutka. Nie mogę nadal uwierzyć, że to ja jestem tym szczęściarzem. Że to właśnie ze mną jest Nick. Po jakimś czasie, czując, że jest rozluźniony, dołożyłem kolejno drugi i trzeci palec, odpowiednio nawilżony. W końcu rozciągałem go porządnie, żeby nie sprawić mu większego bólu przy pierwszym wejściu.

-Już jestem gotowy- mruknął, łapiąc mnie za penisa

Uśmiechnąłem się lekko i zmrużyłem oczy, gdy chłopak wyjął go z mojej bielizny, zaczynając go nawilżać własną śliną. Gdy wydawało mi się, że jestem wystarczająco mokry, stanąłem nad nim na czworaka i zacząłem się wolno wsuwać w jego ciasny, prawiczy jeszcze odbyt. Sapnąłem głośno, czując jak zaciska się na mnie.

-Oj.. rozluźnij się- szepnąłem do spiętego chłopaka, całując go delikatnie- bo mi go zaraz odetniesz- zaśmiałem się na rozluźnienie atmosfery

-No wiesz co? Nikt nie zapłacze za nim- nadął się lekko, na co ja zrobiłem smutną minkę

-To kto będzie sprawiał, że będzie Ci tak zajebiście?- spytałem, nie ukrywając, widocznie rozbawiony

W między czasie zacząłem się w nim lekko poruszać, na co z ust nastolatka zaczęły wychodzić ciche jęki. Złapał moje ramiona i przytulił do siebie. No! W końcu się rozluźnił. Mimo wszystko na samym początku poruszałem się w nim wolno, bez nagłych ruchów, jedyne co, to szukałem jego prostaty, na którą w miedzy czasie natrafiłem, ponieważ z warg niebiesko włosego wyszedł głośny jęk, a po jego ciele przeszedł mocny dreszcz.

-Jeszcze...- poprosił, patrząc mi błagająco w oczka

-Ale ty jesteś uroczy..- zamruczałem i zacząłem się w nim poruszać szybciej

Cały czas starałem się celować w jego prostatę, punkt, dzięki któremu można czerpać tyle przyjemności z seksu. Całowałem jego wargi przez większość czasu, czując jak co jakiś czas mięśnie nastolatka miarowo się na mnie zaciskają.

-Dobrze Ci? - spytałem po jakimś czasie, czując jak nogami przyciska mnie do swojego spoconego ciała

-Bardzo..- wyjęczał prosto do mojego ucha, na co po moim ciele przeszedł dreszczyk podniecenia

Nie musiałem długo czekać. Po kilkunastu pchnięciach ciemnooki doszedł w moją dłoń, a ja po kolejnych kilku ruchach zalazłem jego wnętrze gorącą spermą. Pocałowałem go w czoło, wolno wychodząc z niego. Ta noc była dla mnie, jak i dla Nick'a na prawdę bardzo przyjemna. Do końca obozu uprawialiśmy seks jeszcze kilka razy, nie zapominając o czułościach, ciągłym powtarzaniu sobie, że się kochamy nawzajem. Nasza miłość przetrwa wszystko, póki będziemy dla siebie przyjaciółmi, partnerami i rodziną. Ciesze się, że go poznałem, ponieważ jest dla mnie wszystkim. Uwielbiam patrzeć jak zasypia w moich ramionach, rumieni się pod moim dotykiem, przy słowach. Już się ni mogę doczekać kolejnego obozu i kolejnej możliwości spotkania mojego ukochanego chłopaka. Kocham go całym moim sercem.

________________________________________________________

Oto taki mały one shot, opowiadający o prawdziwej historii, a może i moim planie na następny rok, haha ^^ Mam nadzieję, że wam się spodobał <3

piątek, 15 kwietnia 2016

One shot "Przenoszę się na Wattpada"

https://www.wattpad.com/245146724-dwunasty-biju-rozdzia%C5%82-1

PRZENIOSŁAM SIĘ NA WATTPADA LUDZISKA XDDDDDDDD
A tak serio, teraz pisze na wattpadzie, moje wszystkie opowiadania z tego bloga zostaną przeniesione tam, oczywiście wczesniej poprawiając wszystkie błędy itp.
ShiroSawao Zaprasza do czytania i komentowania

A to opis najnowszego dzieła: "A co jeśli by sie okazało, że ogoniaste bestie potrafią przybrać ludzka formę, a także zakochać sie w ludzkiej shinobi? A nawet jeśli, co by było owocem takiej miłości? Co by bylo, gdyby na świecie istniały wymiary? Świat ludzi, shinobi, demonów i innych stworzeń? Historia ta opowiada o chłopcu, mieszkającym w wymiarze ludzi, zwykly nastolatek, który ma poznac korzenie własnego pochodzenia."

czwartek, 19 listopada 2015

"Hello? Heeeeelooooo, Uhh.. I wanted to record a message for you..."

Ponieważ "nie wiem czemu" nadal tu wchodzicie, to przestańcie marnować swój czas.
Zapraszam o tu--->http://no-homo-my-friends.blogspot.com/
Również opowiadania o homoseksualizmach, jednak już po troche większym doświadczeniu z pisaniem~

sobota, 30 maja 2015

Opowiadanie Mika x Yuu



-Yuu chan…- słyszałem głos Mika.. Mojego Mika…-Uciekaj… Już!
Ledwo co mówił. Ale kto by się dziwił. Miał rane w brzuchu i oberwane ramie. Cisnęły się mi łzy do oczu.
„Nie…”- pomyślałem –„Nie mogę go zostawić..”
-Mika!!- krzyknąłem-Nie mogę! Nie zo..- przerwałem, widząc jak 5 kolejnych  wampirów biegnie obecnie w nasza stronę
-Idź…Yuu chan… Przeżyj…za nas oboje…-szepnął mój przyjaciel
Odwróciłem się, zacząłem biec. Jestem tchórzem. Tak… Wiem o tym. Mika… Przeżyje. Pomszczę całą naszą rodzinę… Obiecuje.
W tym momencie obudziłem się przerażony około 6 rano. Dokładnie minutę, przed budzikiem, który po 60 sekundach zaczął wydawać z siebie znienawidzony przeze mnie odgłos. Uderzyłem mocno budzik moim Diabolicznym Mieczem, który  w skutku roztrzaskał się na kilkanaście kawałków.
-„Yuu! Idioto! Jestem demonem a nie rozwalaczem budzików!”- warknął głos w mojej głowie.
Był to mój demon, Asuramaru, z którym przed miesiącem zawarłem kontrakt.
Wstałem leniwie z łóżka i przez 10 kolejnych minut doprowadzałem się do normalnego stanu użytku. Wziąłem szybki prysznic, przeczesałem swoje brązowe włosy i ubrałem mundur. Dziś jest kolejny dzień, gdy wychodzę za bezpieczną strefę. Tak. Idę na polowanie na wampiry, a dokładniej na wojnę, która zbliża się do nas wielkimi krokami. Co ja na to poradzę? Raczej nic, ale mogę wynieść z tego korzyść. Zabije te pijawki…
~Jakiś czas później~
Stałem na polu bitwy w Shinjuku. Obok mnie stał Guren, a po lewej, kolejno Shinoa, Yoichi, Shiho i Mitsuba. Od kiedy przystąpiłem do oddziału, stali się moją rodziną. Ale to nie tak, ze zapomniałe o mojej poprzedniej. Są dla mnie jak rodzina zastępcza, która lekko koi ból w sercu, ale nie niszczy go całkowicie.
Wziąłem głęboki oddech, wyjmując szpadę. ..
Zagrzmiało…
„Czy to znak?”-spytałem się w duszy, zerkając na przywódcę, na co on tylko kiwnął głową i się zaczęło.
Bitwa trwała z moim udziałem około 4 godzin, oczywiście używałem mocy demona, z którym jestem w kontrakcie.
„Mika..”
Jedno cięcie.
 Kolejny wampir zamienił się w popiół.
„Pomszczę cię..”
-Asarumaru!- krzyknąłem na co 10 krwiopijców, którzy mnie otoczyli, zostali zabici przez demoniczną energie.
„I całą naszą rodzinę”
Coś mknęło mi przed oczami…
Upadłem..
„Co…?”- pomyślałem rozglądając się, oczywiście zrywając się na równe nogi
Zauważyłem coś… Kogoś. Mężczyzna siedzący w białej szacie na wzgórzu…
Ogląda bitwę?
Dlaczego nie bierze w niej udziału?
Może się boi..?
Te pytania kręciły mi się po głowie jak oszalałe stado, nie dając się skupić na bitwie, na co zostałem, niezbyt poważnie, ranny. Zdecydowałem się po chwili oddalić od bitwy, co Guren oczywiście od razu zauważył. Kiwnął znów tylko głową, dając mi znak, że mam zgodę na chwilkę odpoczynku. Po chwili, kuśtykając poszedłem na to wzgórze.
Ale dlaczego?
Coś mnie tam ciągnęło i już po chwili stałem kilka kroków za wampirem.
-Kim jesteś…?- spytałem cicho wolno podchodząc, na co blondyn nawet nie zareagował, jak by na coś czekał.
-Dlaczego nie walczysz…?- znów odezwałem się, może trochę pewniej
-Hmm…- usłyszałem jego cichy pomruk, na co jak zahipnotyzowany wykonałem kolejny krok w jego strone- szukam przyjaciela…Mój Yuu chan..
Stanąłem, a raczej zdębiałem. Ten głos.. Przecież tylko Mika tak mówił. Ale to w końcu nie może być prawda.
Szybko przebiegłem dzielący nas dystans i odwróciłem go do siebie. Te niebieskie oczy.. Twarz… Włosy..
-M…Mika!- krzyknąłem i rzuciłem się na chłopaka na co on objął mnie i wtulił w siebie-J..Jak to możliwe..- łzy cisnęły mi się do oczu.
-Yuu chan… to.. ty…- usłyszałem jego cichy szept przy uchu, a po chwili poczułem jak ściska mnie mocniej…ale…coś mi tu nie pasowało..
-Mika…Twoje ramię..? Jak to…możliwe?- spytałem niepewnie, odsuwając się lekko od niego
*Narracja z perspektywy Mika*
Wolno schodziłem po schodach w naszej kryjówce, kierując swoje kroki w stronę wielkiego samolotu.
-Mikaaa Mikaa- usłyszałem głos wampirzego szlachcica, który od razu zignorowałem
Stukając białymi butami na podwyższeniach o ziemie w końcu dotarłem na ziemie. Powoli wszedłem do samolotu i usiadłem na swoim miejscu. Patrzyłem ślepo w ziemie
„Yuu chan… znajd ecie i obronie, obiecuję. Czuje, wiem że żyjesz…”- pomyślałem o swoim „bracie” na co od razu łzy zaczęły mi spływać do oczu. –„Co ja jakaś beksa jestem?! Mikael! Weź się w garść!”- warknąłem na siebie w myślach dając sobie mentalnego kopniaka w dupe
Otarłem szybko tą łze, uderzając mono pięścią w ławeczkę, na co wampir siedzący obok mnie z szoku aż zwalił się z niej.
-Mikaela co się dzieje?- mruknął niezadowolony, fioletowo włosy Saki*
-Nic…Sory- mruknąłem tylko uspokajając się nieco
Po około 30 minutach, gdy już wszystkie wezwane wampiry, usiadły w samolocie, odlecieliśmy w stronę Shinjuku. Byłem bardzo zestresowany, co Ferid od razu zauważył. Usiadł przy mnie i klepnął mnie w ramie.
-Ojjj Mika Mikaaa Co się dzieje, mój drogi Mikaa? Pewnie chodzi o twojego aniołe…- zaczął mówić aż ja nie przerwałem mu w półsłowu, przytykając demoniczny miecz do jego szyi.
-Nawet nie próbuj wymawiać tego słowa- warknąłem agresywnie gotowy obciąć mu głowę
Szlachcic zaśmiał się cicho, podnosząc dłonie do góry co oznaczało, ze już nic nie powie. Przytaknałem lekko, wzdychając ciężko. Nienawidziłem,  gdy ten okropny krwiopijca mówi o moim Yuu chan..
„krwiopijca…”-szepnąłem w myślach- „Sam jestem tym potworem…”  - dotknąłem ramienia, które kiedyś mi oberwał- „Yuu chan… Mam nadzieje ze zaakceptujesz moją teraźniejszą formę..”
W końcu jak wylądowaliśmy na polu, gdzie miała się odbyć decydująca bitwa. Jednak gdy szlachcic nie patrzył, wymknąłem się i usiadłem na wzgórzu. Tak, będę obserwował całe to wydarzenie, nie mieszając się w nie. Musze go znaleźć, mojego ukochanego Yuu chan…
*Powrót do narracji Yuuichiro*
-Yuu chan…-znów usłyszałem głos mojego przyjaciela z dzieciństwa- Ja… jestem jednym z nich..
Moje serce mocniej zabiło.
„Jak to…Mój Mika…wampirem…”- przeraziła mnie ta myśl-„ To by wyjaśniało… że ma drugą rękę…”
Popatrzyłem na niego smutno, ale kiwnąłem głową
-W..Witaj  z powrotem…Mika..chan…- szepnąłem i przytuliłem się do niego
Nie obchodziło mnie, kim, a raczej czym teraz jest. W końcu to jest MÓJ Mika chan.. On mi na pewno nie zrobi krzywdy, gdyby miał to zrobić, już by to zrobił.
Dotknąłem policzka swojego przyjaciela, jego skóra była zimna, ale nie przeszkadzało mi to. Dogładziłem go kciukiem i pocałowałem go w usta, a raczej delikatnie musnąłem je swoimi wargami. Marzyłem by to zrobić, ponieważ od kiedy spotkałem Mike, zakochałem się w nim.
*Oto retrospekcja pierwszego spotkania Mika i Yuu*
-Yuuichiro to jest Mikael- uśmiechnęła się kobieta z sierocińca w moja stronę
Spojrzałem na blondynka o niebieskich oczach. Ale on jest słodki, ale.. Jak to możliwe… Myślałem ze to dziewczynka…Przyjrzałem się dokładnie jego ciału. Wąskie ramiona, delikatne, smukłe ciało, malutki nosek, lekko zaróżowione policzki..
„Yuu ogarnij się bo zaraz się zakochasz!”- skrytykowałem się w myślach dalej obserwując chłopca
-Miło mi ciebie poznać Yuu chan, jestem Mika. I od dziś będę twoją rodziną- chłopaczek wyciągnął w moją stronę dłoń
No nawet dłonie ma delikatne jak dziewczynka! Westchnąłem łapiąc jego dłoń,  z delikatnym uśmiechem.
-Miło mi Cię poznać- uśmiechnąłem się szeroko
„Tak Mika, będziemy rodziną, ale trochę inną niż uważasz..”- pomyślałem
*koniec wspomnień*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto pierwsza część opowidania, które planuje podzielić jeszcze na dwie części. Liczę że wam sie spodoba :)
A oto nasi główni bohaterowie :)



Czy to wielki powrót Magdy Tetsuyi, wcześniej znanej Magdy Namikaze?

Czy znów pisze?
TAK! Właśnie o to chodzi.
Wróciła wena, ola boga. XD
Jeszcze dziś dodam piekną 1 część mojego opowiadania :)

niedziela, 22 lutego 2015

Hej no hej zapraszam

ZAPRASZAM MORDECZKI NA POST PRZYWITALNY
A TAKZE, LICZE, ZE WEŹNIECIE UDZIAŁ W  ANKIECIE, KTÓRY JEST JAK I NA TYM BLOGU JAK I NA TAMTYM, CO POWINNAM NAPISAC JAKO PIERWSZY POST NA BLOGU. 
MAM NADZIEJE ZE BEDZIECIE ROWNIEZ KOMENTOWAC TAMTEGO BLOGA HEH <3
P.S. *speszona* p..prosze ...wejdzcie...

sobota, 7 lutego 2015

Po przerwie?

Yo wszyscy... Weszłam... i ogólnie obserwowałam... co sie dzieje na blogu...
Nie rozumiem was....Myslałam nad usunięciem witryny... z myślą, ze nikt juz tu nie wchodzi

A Tu po moim zdziwieniu jest was wiecej...
Powiedzcie... kto w ogóle tutaj jest?
Zaczynam od nowa blogowanie,...
Ale czy zostawic tego bloga czy go usunąć?
A także, jakie opowiadania... jakie paringi..
Byście ode mnie oczekiwali?





Czekam na wasze opinie...
Moze... Pokażcie, ze w ogóle tutaj jesteście, i nie zapomnieliście o tej skromnej stronce...
Kazdy, kto to przeczyta, i chce bym pisała dalej,... niech skomentuje, i moze oczywiscie dodac, co mam zmienic, co pisac... i wszystko <3
Jestem otwarta na wasze pomysły