Szablon wykonała Zochan dla Ministerstwo Szablonów

wtorek, 29 lipca 2014

One shot SasoDeiItaGwałt

Wchodzimy do nocnego klubu z blondynem, gdzie są najlepsze partie na szybkie numerki. Wieszamy płaszcze na wieszaki i idziemy w stronę kierownika.
- Masz aż taka chcice, ze musimy do nocnego klubu przychodzić?- wyższy chłopak skierował swoje slowa do niższego
- Żebyś wiedzial Deidara... Siema Oro.- powiedzialem
A szczególnie, na pewnego blondyna, który z moich źródeł pracuje tutaj... Będzie mój... nawet jeśli będę musiał go wziąć siłą...- dopowiedziałem sobie w myślach
- Oh, Deidara, Sasori, przyszliście się zabawić? - mężczyzna uśmiechnął się
- Tak i chcemy, żebyś nam polecił ... Dwie dobre dziwki...- uśmiechnąłem się
- Oczywiście proszę za mną...
Szliśmy we trójkę przez korytarz, przechodząc obok różnych striptizów na zamówienie i nie tylko. Gdy doszliśmy na koniec sali, zobaczyliśmy dwóch młodych chłopaków. Jeden z nich, niższy blondyn o pięknych błękitnych oczach, który od razu przykul moja uwage i drugi brunet o onyksowym spojrzeniu.
- Deidara, patrzysz sie na to samo co ja?- spojrzałem na towarzysza
Nie sądziłem, ze jest aż taki piękny... Nawet lepszy niż sobie wyobrażałem, gdy Itachi mi o nim opowiadał...- zarumieniłem się nieznacznie- Chce go już... nawet jeśli mialbym go wziąć przy wszystkich
- Yhym, Orochimaru chcemy tych dwóch...- wskazał na chłopaków na scenie
- Dobry wybor panowie... Są najlepsi w naszym fachu, najczesciej zamawiani, ale nie przyjmują większości zamówień. Zobaczymy... - podeszliśmy do chlopakow, na co oni zeskoczyli ze sceny i spojrzeli na nas- Chlopcy macie... Dwie oferty...
Spojrzeli na siebie porozumiewawczo i przytaknęli, szepcząc coś do siebie. Byłem ciekawy ich reakcji, po chwili powrócili do nas i wyższy z nich zaczął mówić.
-Szukacie szybkiego numerku, Czy zabawy na kilka nocy?- przyjrzał się nam
- To zależy, czy będziecie dobrzy...- mój przyjaciel uśmiechnął się- Ten tu...- wskazał na mnie- Raczej szuka dobrego sexu...
-Zamknij się Deidara! -rzuciłem się na niego i zatkałem mu usta czochrając jego włosy, na co ten śliczny blondyn zaczął się śmiać
-Jesteście zabawni...- zaczął się śmiać na głos, na co ten czarnowłosy chłopak uśmiechnął się i z uwielbieniem patrzył na niego
On należy do mnie...- pomyślałem i puściłem towarzysza- Jego głos... jego oczy... włosy.... wszystko... Jest tylko mój....
-To co wy na to?- usmiechnąłem się lekko i wyciągnąłem rękę w strone blondynka
-Jasne, mi się podoba...- uścisnął ją- Ja jestem Naruto, a mój towarzysz to Sasuke.- głową wskazał na kolegę- Fajnie będzie się zabawić.- wyszczerzył się
Oj tak... on jest śliczniutki... wygląda jak dziecko z tymi dziecięcymi rysami...
Puściłem jego rękę i chciałem do niego podejść i go przytulić, ale czarnowłosy chłopak uprzedził mnie i objął go w pasie przysuwając do siebie.
- Zgodze sie ze względu na ciebie Lisku...- szepnął mu do ucha, ale my to wszystko usłyszeliśmy
- Yhym.- chrząknąłem- Orochimaru, prosze zaprowadzić nas do pokoju dla dwóch par... Najlepiej numer 16....
-Oczywiście, proszę za mną...- zaczął iść w kierunku części Hotelowej i po chwili zatrzymał się przed jednym z pokoi- Oto wasz apartament...- odszedł do siebie
No to zaczynamy...- uśmiechnąłem się i razem z resztą wszedłem do środka. W pokoju znajdowały się dwa wielkie łóżka z baldachami. Usiadłem na pierwszym z nich. W całym pomieszczeniu było mnóstwo żeli i zabawek. Nie tylko geje tu przybywali, ale także dziewczyny i pary hetero.
-Naruto ... Chciałbym byś tej nocy był mój...- uśmiechnąłem się, na co czarnowłosy chłopak spiorunował mnie wzrokiem- I nie tylko tej nocy...- dopowiedziałem niesłyszalnie przez innych
Uchiha, jak przypuszczam młodszy brat Itachiego poszedł do Deidary i oddzielił pokoje czarną chustą. Blondyn zaczął się rozbierać, a ja z wielką ekscytacją się przyglądałem. Jego ciało było delikatne, chociaż miał widoczny zarys mięśni. Podszedłem do niego, gdy zdejmował dolną część swojego kostiumu i położyłem dłoń na kroczu obejmując go w pasie.
-Resztą sam się zajme...- szepnąłem mu do ucha, całując go po szyi
Chłopak na początku był drętwy, ale po chwili zaczął się odprężać i oddawać pieszczotom. Wziąłem go na ręce i poszedłem z nim na łóżko, cały czas go całując. Gdy już leżał pode mną zacząłem całować jego obojczyk i klatke piersiową zostawiając mokre plamy. Po drodze robiąc kilka czerwonych śladów. Blondyn podczas działania cicho jęczał z rozkoszy przez co coraz bardziej byłem podniecony.
-Naruto...- zdjąłem mu dolną część kostiumu i od razu wziąłem do ust członka chłopaka, który jęczał głośniej i włożył swoje delikatne dłonie w moje włosy i zaczął narzucać tępo
-Szybciej...- mruknął będąc lekko zarumieniony
Gdy usłyszałem te prośbę uśmiechnąłem się w duchu i zacząłem przygryzać główkę jego penisa. Przyśpieszyłem ruchy głową by po chwili chłopak doszedł. Przełknąłem wszystko i wyprostowałem się patrząc na jego urzekającą zaczerwienią twarzy i lekko zamglone piękne błękitne oczy, które wpatrywały się we mnie.
-Naruto...- nie czekając na jego reakcje włożyłem w niego dwa palce i zacząłem gwałtownie poruszać
Chłopak jęczał, ale nie z przyjemności... To były jęki z bólu. Ale nie zwracałem na to uwagi... Był ciasny... Czułem to nawet na palcach. Chciałem w niego wejść... Jak najszybciej. Gdy dołożyłem 3 palec, pojękiwania Naruto nie zmieniły się, ale mi to nie przeszkadzało. Nawet jego płacz nie robił na mnie wrażenia. Gdy wyjąłem już palce, nie zważając czy blondyn jest wystarczająco przygotowany czy nie wyjąłem swojego członka i przyłożyłem go do dziurki chłopaka.
-Został Naruto!.- zza materiału wyszedł czarnowłosy chłopak, całkowicie ubrany i podszedł do nas, po chwili biorąc blondyna na ręce- Nie umiesz rozpoznać, ze robisz komuś krzywdę?! Wiedziałem... nie powinieneś tutaj wracać... Jesteś taki sam jak Itachi! -pocałował go w czoło na co się wkurzyłem i wstałem z celem przyłożenia mu
*********** Sasuke
Gdy zasłoniłem zasłonę spojrzałem na blondyna, który się tylko uśmiechał.
-Posłuchaj... Deidara, prawda.- blondyn przytaknął a ja usiadłem na łóżku- Jestem tutaj tylko dla Naruto... Wcześniej został brutalnie zgwałcony i od tego czasu boi się stosunków... Chociaż chce zarabiać...Przepraszam... Nie chce uprawiać z tobą sexu...
-Spokojnie.- uśmiechnął się delikatnie- Wiesz ja jestem tutaj tylko dla Sasoriego... Rozumiem, jeśli chodzi o Naruto, ale mój towarzysz... Ma na niego straszną chcice...- usłyszeliśmy jęknięcie mojego chłopaka
-Czy wy nie jesteście z Akatsuki? Mój brat do was należy... brat... Nie to nie brat... Jest dla mnie kimś obcym, od kiedy zrobił krzywdę Naruto...- znów spojrzałem na zarys postaci za zasłoną i jęk spowodowany bólem...
-Przepraszam... - wstałem i przeszedłem gwałtownie na drugą stronę- Zostaw Naruto! - podszedłem do niego i wziąłem zapłakanego chłopaka na ręce, uspokajająco głaszcząc go po głowie- Nie umiesz rozpoznać, ze robisz komuś krzywdę?! Wiedziałem... nie powinieneś tutaj wracać... Jesteś taki sam jak Itachi!- pocałowałem blondyna w czoło
Widziałem, ze wkurzony czerwonowłosy chłopak wstał z celem uderzenia mnie, ale drugi chłopak go zatrzymał.
-Zostaw... Wracamy... - chłopak nadal się szarpał, ale był powstrzymywany- Ty na prawde stajesz się jak Itachi...Sasuke, jesli chcesz pomocy.- rzucił w moją stronę kartkę z numerem- Zawsze dzwoń, jesli będziesz się obawial przez kogoś z Akatsuki...
-Dzięki Deidara...- uśmiechnąłem się, gdy chłopaki wychodzili- Naru... -wytarłem jego mokre policzki - Wiedziałem.... nie byłeś gotów...
~~~~~~~~~~ Deidara, 5h później
-Itachi! Sasori! Przyznać się! Itachi!- zwrócił się do ciemnowłosego- Czemu zgwałcileś Naruto?!
-Bo jest strasznie słodki i nie udało mi się go sposobem zaciągnąć do łóżka, więc go zgwałciłem... To było cudowne...- mruknął i się zamarzył
-A ty Sasori?! - spojrzałem na czerwonowłosego piorunując go wzrokiem
-Itachi powiedział, ze jest zajebisty... chciałem to sprawdzić...
Nie słyszałem co do mnie potem mówią, spakowałem się... Dopiero teraz doszedłem do wniosku, ze cała grupa oprócz Konan i Paina są zboczeni.
-Pain, odchodze z zespołu...
Wychodząc z budynku zostałem przez kogoś przyciśnięty do ściany. Próbowałem się wyszarać, gdy poczułem ból na karku i straciłem przytomność.
~~~~ Godzinę później
Gdy otworzyłem oczy, byłem goły i przywiązany do łóżka. Moi byli towarzysze podeszli do mnie.
-Wreszcie się obudziłeś...- zaczął wyższy
-Zabrałeś nam naszą zabawkę, czyli Naru... Więc sam podzielisz... Jego los.- uśmiechnął się chytrze
Bez przygotowania, czarnowłosy się szybko rozebrał i wszedł we mnie. Wrzeszczałem z bólu i próbowałem się wyrwać. Wchodził we mnie do końca i wychodził prawie całkowity, przez co zostawiał czerwone plamy, od mojej krwi na białej pościeli. Czerwonowłosy uśmiechnął się gdy zobaczył moją twarz, zdjął spodnie i usiadł nad moją głową, wkładając swoje przyrodzenie mi do ust. Zacząłem się krztusić, a chłopak widząc moją reakcje zaczął ruszać biodrami. Cóż, muszę przyznać, ze został bardziej hojnie obdarowany od Itachiego, który i tak już wchodzil we mnie głęboko.
Gdy czarnowłosy doszedł we mnie i drugi chłopak w mojej buzi, zamienili się miejscami.
Te działania nastąpiły kilka razy, aż wreszcie zmęczeni, zdecydowali się mnie rozwiązać.
-Jesteś od dziś naszą dziwką... Nawet nie myśl, sobie uciekać...

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Taki najdłuższy rozdział  w moim życiu... Ale czemu nie :P 
Licze, ze się spodoba i czekam na wasze opinię

niedziela, 27 lipca 2014

Rozdział 3

,, Podchodze do chłopaka i przytulam go. Czarnowłosy obejmuje mnie w pasie, przyciągając do siebie.
-Kocham cię Naruto...- szeptał mi do ucha
Rumieniłem się, czułem rosnące podniecenie i szczęście. Czarnooki wypuścił mnie ze swoich objęć i odszedł na kilka kroków. Zza mgły mogłem zobaczyć figurę mojego przyjaciela. Sasuke podszedł do niego i pocałował czule.
-Jesteś idiotą, nigdy cię nie kochałem.- głos chłopaka rozchodził się w mojej głowie- Kiba jest o wiele lepszym partnerem, nie tylko w łóżku...
Do moich oczu napływały łzy, a ja starałem się jak najdalej uciec.
-Nie! - krzyczałem- Zamknij się!- nadal krążyły w moich myślach słowa chłopaka
Biegłem przed siebie, nie patrząc gdzie jestem. Chciałem się znaleźć jak najdalej od niego... od nich...
Gdy się zatrzymałem byłem u siebie w mieszkaniu, pochylałem się nad własnym ciałem, a obok mnie stał mężczyzna podobny do mojego ukochanego.
-Pomoge ci wyjść  z tego stanu.- słyszałem jego delikatny i czuły głos- Tylko otwórz się na mnie, zaufaj mi....
Przytulił mnie, nie ciało leżące obok, ale prawdziwego mnie. Uśmiechnąłem się, pierwszy raz od kilku dni.
-Dziękuje...- wtuliłem się w chłopaka- Bardzo..
-Spotkamy się potem.- puścił mnie, nadal się uśmiechając
Przed oczami zaczęło mi się robić ciemno i po chwili czułem że spadałem w nicość. "
-Nie!!- krzyknąłem zrywając się z łóżka
Rozejrzałem się po pokoju, byłem u siebie w sypialni, kołdra leżała na ziemi, a poduszka pod nogami. Spojrzałem na zegarek przecierając mokre oczy.
-Płakałem?- zdziwiłem się wycierając łzy z policzków- Jest dopiero 4 nad ranem... Chyba nie usnę...
Wstałem z łóżka i poprawiłem pościel. Swoje kroki skierowałem do łazienki gdzie wziąłem zimną kąpiel.
-Sasuke debilu...- mruknąłem pod natryskiem zimnej wody- Czemu akurat mnie to musiało sie przytrafić..
Wychodząc z łazienki byłem ubrany w sam ręcznik, który był lekko owinięty na biodrach.
-Bez ciebie moje życie nie jest takie .... brakuje w nim czegoś.- westchnąłem zalewając kawe wrzątkiem- Może powinienem się dziś spotkać z Sakurą i Ino? Przecież one były przeciw mojemu związkowi... Nie to głupi pomysł...- usiadłem na fotelu i zacząłem pić kawe- Neji i Shikamaru są zajęci dziś sobą...- kontynuowałem swój monolog- no i nie mam co robić...
****** 12h później
-Skończone.- mruknąłem patrząc na salon, gdy usłyszałem głos dzwonka do mieszkania- Już idę - krzyknąłem radośnie, starając się nałożyć maskę codzienności
-Cześć Naruto.- uśmiechnął się starszy chłopak, gdy otworzyłem drzwi
-Siemka Itachi... Dziś mamy sesje?- podrapałem sie po karku, lekko zakłopotany
-Nie.- zaśmiał się- Pomyślałem, że ci się nudzi, więc przyniosłem jakiś film, ostatnio mówiłeś, że nie chcesz nigdzie wychodzić...
-Um, dzięki Itachi... Może wejdziesz?- odszedłem od drzwi, robiąc gest zapraszający do środka
Chłopak wszedł do mojego mieszkania i od razu skierował swoje kroki do salonu. Nasze sesje zawsze odbywają się w miejscach związanych z Sasuke. Sam poszedłem do kuchni, wyjąłem z lodówki sok i nalałem do dwóch szklanek, które postawiłem na tacce.
-Mogę włączyć już ten film?- krzyknął z salonu
-Jasne!- mruknąłem
Moje spotkania z Itachim odbywają się od.... jakiś 2 tygodni... Ale jeszcze nigdy nie opowiedziałem dokładnie o swoich uczuciach... Od mojej próby samobójstwa, nikomu nie ufam na tyle, by podzielić się moimi uczuciami.
Wziąłem tacke i poszedłem do salonu, gdzie ciemnowłosy ustawiał język filmu na telewizorze.
-,,Itachi nie jest taki sam jak Sasuke..."- uslyszałem głos, który prześladuje mnie od próby samobójstwa- ,, Weź się ogarnij chłopie... Otwórz oczy... Jest sexowny"
Zacząłem kaszleć, odstawiając szklanki na stolik przed kanapą.
-Coś się stało?- spojrzał na mnie zdezorientowany
-N..Nie... Zaraz wróce...- szybko wybiegłem z salonu i pobiegłem do łazienki
Zamknąłem drzwi na kluczyk i spod umywalki wyjąłem żyletke.
-To jedyny sposób, żebyś się uciszył...- warknąłem i podwinąłem rękaw bluzki
Na nadgarstku widniały ślady po ostrzu żyletki. Przyłożyłem ostry przedmiot do miejsca, gdzie jeszcze nie ma śladu i rozciąłem skórę.
-,,Jesteś głupi... jak dziecko..."- ostatni raz usłyszałem jego głos i zabandażowałem ranę
-Czemu to wszystko mnie spotyka...- westchnąłem zrezygnowany i po doprowadzeniu siebie do normalności wróciłem do salonu.- Już jestem...- uśmiechnąłem się słabo, trzymając się za zranioną rękę
-Coś się stało?- podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy
-Nie.- uśmiechnąłem się
-No dobrze....- usiadł na kanapie i włączył film- Chodź, oglądamy.- usiadłem obok niego i zacząłem pić sok
~~~~~~ Itachhi
Gdy zobaczyłem, ze blondyn wypił cały sok, byłem pewny że zaraz uśnie. Musiałem dodać mu środek usypiający, bo już od kilku dni i sesji zauważyłem coś niepokojącego.
Było ponad 25 stopni na dworze, a Naruto chodził cały czas na długi rękaw.
Wstałem z kanapy i położyłem blondyna. Nachyliłem się nad nim i podwinąłem rękawy.
-Boże Naruto co ty zrobiłeś... - delikatnie dotykałem każdej rany- Ciąć się? Właśnie TO ukrywałeś przede mną?- westchnałem smutno i poszedłem po apteczkę
 Zacząłem delikatnie przemywać każdą ranę wodą utlenioną i zakładać bandaże.
-Musze Ci pomóc...- pocałowałem go delikatnie w czoło


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

E to... rozdział 3 jest.... Chyba troche dłuższy niż poprzednio.... Będę się starała robić dłuższe ;)
Czekam na opinie...

poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 2

-Doktorze...- słyszę niewyraźnie głos- Kiedy on się obudzi?
-Niedługo...- czuje lekki przeciąg
-Naru... Obudź się... Prosze..- czuje ciężar na mojej klatce piersiowej
Otwieram wolno oczy, rozglądając sie po pomieszczeniu. Następnie moje oczy są zwrócone w strone płaczącego dłogowlosego.
-Neji?- mruknąłem cicho, na co chłopak zerwał się i mocno przytulil
-Naru! Obudziłeś się! Nawet nie wiesz.... Jak się martwiłem....- szlochał chłopak
-Sa..Sasuke ze mną zerwał... Ja... Ja nie wytrzymam bez niego...- po moich policzkach zaczynają płynąć łzy
-Cii Naru... Damy rade... Rozmawiałem ze znajomym... który ma przyjaciela psychologa... Będzie do ciebie przychodził... A teraz odpocznij- uśmiechnął się- Przyjde do ciebie później
Chłopak wyszedł z pokoju a ja westchnąłem smutno. Nie mogłem pogodzić się z myślą, że już nigdy nie zaznam ciepła Sasuke...Nie potrzebny mi psycholog... Ja potrzebuje jedynie takiego pewnego drania...
-Sasuke...- mruknąłem cicho i usłyszałem otwieranie się drzwi
Otworzyłem szeroko oczy, do pokoju wszedł chłopak, który wyglądał identycznie jak mój były ukochany. Miał dłuższe włosy i dwie blizny wzdłuż nosa. Wyglądał na góra 26 lat.
-Witaj, ty pewnie jesteś Naruto Uzumaki?- usiadł na krzesełku obok mojego łóżka- Mam na imię Itachi i będę twoim psychologiem.-uśmiechnął się przyjaźnie
Nie... Nie przypominal Sasuke... On nigdy by się tak nie uśmiechnął...
-Miło mi pana poznać...- mruknąłem wstając do siadu
-Jaki pan?- zaśmiał się cicho- Jestem może z 3 lata starszy? Mów mi po imieniu... Za ile wychodzisz ze szpitala?
- 2 dni...- westchnąłem
-Przyjde do ciebie za 2 dni, umówimy się na wizyty... Przy okazji podwiozę cię do domu... Miło było cię poznać Naruto...-przerwało mu gwałtowne otwarcie drzwi
-Naruto?!- wrzasnął obecnie mój największy wróg, Kiba Inzuki- Podobno chciałeś się zabić?! Co to ma znaczyć?!
-Wyjdź stąd!- krzyknąłem- Nie chce ciebie nigdy widzieć na oczy! Rozumiesz?! Spierdalaj z mojego życia! - rzuciłem w niego poduszką, chowając się pod kołdrą
Nie chciałem go widzieć... Nie chce go znać... Zabrał mi jedyną miłość mojego życia... To przez niego nie chce żyć... Gdy nie ma przy mnie Sasuke.... Czuje się tak jakby... Pusty w środku...
Teraz już nie zwracałem uwagi na wypraszanego chłopaka, przez ciemnookiego. Nic mnie nie obchodzilo, chciałem zostać sam... I umrzeć jak najszybciej...
***** 2 dni później
-Cześć Naruto!- do pokoju wszedł mój obecny psycholog, z którym odbyłem już 2 rozmowy- Możemy już jechać?
Przytaknąłem i zawiązałem sznurówkę w drugim, bucie. Wstałem i razem z starszym chłopakiem wyszliśmy ze szpitala. Wsialiśmy do jego samochodu i ruszyliśmy w kierunku mojego domu.
-Powiedz mi, czy ten cały Sasuke... Był twoja jedyną miłości?- mruknął gdy podjeżdżaliśmy na podjazd, przy moim domu
-Tak... chodziliśmy razem 5 lat... Poświęciłem dla niego chyba wszystko... Zespół... Wszystkie zawody lekkoatletyczne... Wszystko by być blisko niego...- wzdycham smutno i wychodzę z samochodu- Może wejdziesz na herbatę?
-Jasne.- zgasił silnik i zamknął swoją maszynę- To jak z tymi spotkaniami?-dogonił mnie i wszedł do domu
-Obecnie nie studiuje...Jestem utrzymywany przez rodziców... Więc mam ogólnie wolny termin...- uśmiechnąłem sie delikatnie
- To może we wtorki i piątki po 16? Wcześniej mam zajęcia na uniwerku...-przytaknąłem
-Dziękuje Itachi....Strasznie mi brakuje Sasuke... J..Jego ciepła... Dużych dłoni... Głosu... Chociaż zimnego, ale ukazującego drobne uczucia...-po moich policzkach znów płyną łzy
Chłopak podchodzi do mnie i przytula, a ja nie przestaje płakać. Nie umiem... znieść myśli, że on nie jest przy mnie.
-Naruto, po to tutaj jestem, musisz zdać sobie sprawe, ze mój głupi ototo nie jest warty ciebie. Musiszs o nim zapomnieć i iść przed siebie- pogłaskał mnie po głowie i uśmiechnął się troskliwie
-Oto...Ototo? Czyli... Jesteś tym starszym bratem Sasuke, którego nigdy nie chciał mi przedstawić?- przetarłem oczy wycierając łzy
-Niestety tak... Ale teraz chodź... Zaparzymy herbate...- poszliśmy do kuchni


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nienawidzicie mnie? xD
No... to 2 rozdział :)
Czekam na opinie xD
Czas dodania : 00.41
Perfect ;)

sobota, 19 lipca 2014

Rozdział 1

-J..Jak to mnie rzucasz?! - patrze zapłakany na chłopaka- Zdrada... i to z Kibą... moim przyjacielem... a teraz to?
-Znudziłeś mi się...- czarnowłosy przewraca oczami - Kiba jest chociaż gorący... Na pewno lepszy w łóżku niż ty - uśmiecha się chytrze
-Wynoś się stąd!- wrzeszczę i wypycham go z mieszkania
Zamykam drzwi na wszystkie spusty i kucam przy drzwiach. Płaczę...
-Czemu... czemu ja... po 5 latach... znudzić... Tak po prostu... Nie nie moge...- wycieram łzy lecące po moich policzkach- Ten debil będzie jeszcze płakał po stracie mnie...- wyciągam drżącymi rękami telefon z kieszeni, wybieram numer mojego drugiego najlepszego kumpla- Halo? Neji? Nie nic sie nie stało... Masz czas dziś wieczorem? No to świetnie... Idziemy na imprezę do klubu Oro... o 22... Yhym. Do zobaczenia...
Musze się wziąć w garść... Nie moge być w takim stanie do końca życia... mam zamiar się dziś porządnie upić...
Wstaje z pod drzwi i ide do łazienki. Już po 20 minutach bylem odświeżony, a po mojej twarz nie było widać płaczu. Godzina 20.30.
-W co mam się ubrać... -wzdycham i patrze na szafę
Zaczynam w niej grzebać w poszukiwaniu czarnych rurek, które idealnie podkreślały moją figurą i ciemnoniebieskiej koszuli na krótki rękaw.
*** Godzina 21.50 pod klubem
-Siema Naru! - krzyknął długowłosy chłopak
-Yo Neji...- uśmiechnąłem się- Idziemy?- zapytałem na co chłopak przytaknął
Weszliśmy do nocnego klubu, który należy do wujka przyjaciela, Orochimaru. Jedno z lepiej prowadzących się miejsc. Od  razu z przyjacielem usiedliśmy przy barze.
-Co podać?- podszedł do nas kelner- Naruto? -uśmiechnął się
-Shika!- krzyknąłem i rzuciłem się na chłopaka- Jak się dawno nie widzieliśmy!- długowłosy chłopak patrzył na nas ze zdziwieniem
-Kto to jest?- uśmiechnął się trochę zakłopotany
-To mój przyjaciel ze starej szkoły, Shikamaru.-wskazałem na chłopaka z kitką na głowie
-Zamawiacie coś?- uśmiechnął się i puścił chłopaka, cały czas patrząc się na długowłosego
-Dwa Posmaki Śmierci* - wyszczerzyłem się
-Już się robi! - odszedł od stolika i poszedł robić nasze zamówienia
Długowłosy chłopak odprowadził kelnera wzrokiem.
-Naru... czy on jest...- przerwałem mu
-Tak, on jest jednym z nas...  I jest wolny.- puściłem do niego oczko, na co on się tylko soczyście zarumienił i spuścił wzrok
Ciemnooki przyjaciel podszedł do nas i podał nam drinki, które od razu wypilismy i poszliśmy na parkiet.
**** Kilka godzin później, gdzieś przed domem Naruto
-Wiesz że ten pierdolony Sasuke ze mną ze...rwał..- Neji pomaga mi wejść do mieszkania
-Naru... kompletnie się upiłeś...- stawia mnie na schodku w mieszkaniu i ściąga mi buty- Musisz od razu się położyć...
-Nje...jesdę...upi..ty...- próbuje wstać ale się wywalam
-Naru...- bierze mnie na ręce i zanosi do sypialni- Moge cię zostawić samego? Nie zrobisz sobie krzywdy?- pokiwałem głową, a chłopak wyszedł z sypialni- Jutro rano do ciebie wpadnę!
Zostałem znów sam... Wstaje z łóżka i przecieram twarz dłońmi... Sasuke mnie zostawił... zdradzil mnie z Kiba... moim przyjacielem... nie nie nie... to nie mój przyjaciel... już nie...to wróg... jeden z najgorszych...
Kieruje swoje kroki do łazienki i wyjmuje dwa opakowania tabletek na bezsenność. Następnie kieruje swoje kroki do kuchni, gdzie wyjmuje długopis, kartke i zaczynam pisać.
,, Drogi Neji... Shikamaru i moi drodzy przyjaciele
Czytacie te podziękowania... Ponieważ chce sobie odebrać życie...
Sens mojego życia....już nie istnieje... osoba którą kochałem...zdradziła mnie... i zostawila... 
Ja nie moge tego wytrzymać tego... tej pustki w sercu...
Wszyscy moi przyjaciele, którzy czytają ten list... nie kończcie kontaktów z Kibą... 
Chociaz to właśnie on jest wybrankiem Sasuke...
Nie martwcie się o mnie.... spotkamy rodziców...
Żyjcie jak dotychczas... Tylko pamiętajcie o mnie...
Wasz Naruto"
Składam kartkę na pół i ide z nia do sypialni. siadam na łóżku i otwieram pierwsze pudełeczko z tabletkami. 
Połykam... Pierwszą tabletke... potem drugą.... Po chwili opróżniłem całe opakowanie.
-To wystarczy... -mruknąłem, lecz na wszelki wypadek wziąłem jeszcze 5 tabletek, wyjąłem sake z pod szafki nocnej i wypiłem całą zawartość butelki
Już po kilku minutach zacząłem czuć przykre i bolesne skutki przedawkowania leków. Położyłem się na łóżku i starałem się czyścić umysł... Czułem się coraz gorzej. Powoli traciłem przytomność, ale usłyszałem otwieranie i zamykanie drzwi.
-Naruto!- słyszę głos przyjaciela, jakby z dużej odległości- Boże Naruto?!
Ciemnowłosy podbiega do mnie i potrząsa mną. Wyrywa z mojej ręki pudełeczko pastylek i szybko wyciąga telefon. Nic nie słysze, ani nie czuje... oddaje się temu błogiemu uczuciu
~~~~~Neji
-Mam złe przeczucia...- otwieram mieszkanie chłopaka - Naruto?-wchodze do sypialni- Naruto?!
Podbiegam do blondyna i potrząsam nim. Wyszarpuje z jego ręki opakowanie po tabletkach na bezsenność.
Nie myśle o niczym tyko wyjmuje telefon i od razu dzwonie na pogotowie.
Po skończonej rozmowie staralem się wybudzic blondyna.
-Naruto... boże... - patrze na list- Idioto!

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
No to 1 rozdział ItaNaru.....
Czekam na wasze szczere komentarze :)

piątek, 18 lipca 2014

E to... Ohayo? :P

No to tak, oto krótka notka podliczająca... Niestety Moja koleżanka chociaż się starała nie pomogla mi zrobić kolejnego rozdzialu... No to ... Chyba zniszcze to opowiadanie...One Szoty:
MadaIta
NaruFuu
Są w przygotowaniu... mam zamiar je troszeczkę, dłuższe zrobić, temu tyle musicie na nie czekać... Szukam inspiracji na nowe długie opowiadani.... Ale zawsze na jakie wpadam to jest NaruSasu... albo NaruIta O.o
Dziwny jest ten świat -,-
Może pomożecie mi z nową fabułą ? Albo nad nowym... wszystkim xD
Postaram się w najbliższych dniach dodać Prolog... albo chociaz 1 rozdzial :)
Musiałam się odezwać.... Dać znak ze żyje! xD
Uwaga....
Żyję!!!
No to tak, Najbardziej mi pasuje opowiadanie ItaNaru....
Sasuke zrywa z Naru po 5 latach.... a Naru jest tak załamany, że stara się popełnić samobójstwo. Trafia do szpitala, a po kilku dniach wraca do domu. Itachi jest psychologiem i pomaga mu wyjść z traumy... Gdy Sasuke dowiaduje się, że Naruto zna Itachiego jest wściekły i będzie próbował zastraszyć Naruto, zeby zerwał z nim wszystkie kontakty i wyjechał z Konohy...
Myślicie ze może być? :)





No to do zobaczenia później.... No i Czekam na komentarze ;)
A no i Najważniejsza część tej notki xp
DZIĘKUJE ZA 6000 WEJŚĆ!!!

poniedziałek, 7 lipca 2014

SakuHina - One shot

Zakręcam butelką... O YEAH wypadło na cudowną ciemnowłosą dziewczyne...
- Hinata pytanie czy zadanie?- uśmiechnęłam sie prowokująco
- Py... Pytanie...- mogłam się tego spodziewać
- Lubisz mnie ?- wszyscy zgromadzeni przyjaciele zaczeli gwizdać i klaskać
- Ja ... Ja ... Sakura-chan... Ja... Ciebie.. Lu... Lubie...- zarumieniła sie słodko
Wygrałam... Chce ją... Pragne jej ciała jak i jej całej... A szczególnie tej zgrabnej dupy...
- Dobra zmiana zasad!- krzyknął blondyn- Teraz nie ma pytań... - spojrzal zachłannie na Kibe- teraz idziemy na same lizanki...
Znów wszyscy zaczęli sie śmiać, klaskać i gwizdać. Impreza stawała sie coraz bardziej gorąca i podniecająca... Już dwie pary... Ino z Shikamaru i Lee z Nejim poszli do pokoi... Zostałam ja , Hinata, Temari, Sasuke, Naruto i Kiba.
Kiba po małej lizance z Sasuke zakręca butelką... Na jego twarzy można bylo zobaczyć obrzydzenie...
- Naruto i Hinata.-powiedział smętnie i z zazdrością patrzył na blondyna całującego sie z ciemnowłosą. Gdy zakończyli Hinata kręciła butelką...
- Hinata i Sakura...- TAK! Uśmiechnęłam sie... Wreszcie mam szanse...
Przybliżyłam sie do białookiej i delikatnie musnęłam jej usta... Były takie slodkie... chce ją... Pragnę ją... Coraz bardziej...
Dziewczyna otworzyła usta zapraszając mój jezyk do środka. Przylgnęłam do jej ciała i zaczęłam walczyc o dominację nad pocałunkiem... Poznawałam cale wnętrze dziewczyny... Aż w pewnej chwili straciłam świadomość co robie i włożyłam dłoń w jej stanik.
- Może przejdziemy do oddzielnego pokoju?- szepnęłam do ucha dziewczyny na co tylko przytaknęła
Rozejżałam sie po przyjaciołach...
Sasuke zakochany w Naruto przyglądał sie jak blondyn z Kibą sie całują... Temari śpi .. Jak zawsze...
Wstałyśmy z podłogi i wycofałyśmy sie cicho. Gdy wychodziłyśmy z pokoju jeszcze raz spojrzałam na blondyna, który przygotowywał się do pocałunku z czarnowłosym napalonym chłopakiem. Spojrzal na mnie i bezgłośnie powiedział ,,powodzenia".
Uśmiechnęłam sie i pociągnęłam Hinate do NASZEGO pokoju. Gdy juz zamknełyśmy drzwi, popchnęłam dziewczyne na lóżko i zaczęłam ją zachłannie całować.
Gdy po chwili zaczęła odwzajemniać pocałunki to nie wytrzymałam i przeszłam do rozpinania jej sukienki. Po chwili obie byłyśmy tylko w bieliźnie.
-Sa.. Sakura-chan...- dziewczyna podniecająco jęczała do mojego ucha- Nie... Nie moge wytrzymać.... Chce... Pozbyc sie tych zbędnych ubrań...
To bylo jak spełnienie moich najskrytszych marzeń... Rozpięłam sobie stanik i po chwilce pozbyłam sie z siebie i dziewczyny bielizny.
- Jestes piękna...- zaczęłam całować białooką po szyi, rekami dotykając jej dużych piersi.
Z każdym pocałunkiem i malinka pozostawiona na delikatnej i jasnej skórze dziewczyny schodziłam coraz nizej. Juz po kilku małych pieszczotach wzielam w usta brodawke dziewczyny. Moje ręce zeszły na dolne partie ciała i zaczęły je dotykać, gładzić i masować.
- Sakura... Chce... Żeby tez ci bylo tak dobrze jak mi....- jęczała przez co coraz bardziej sie podniecałam, ale niestety znałam umiar.
- Będziemy miały jeszcze dużo czasu do nauki... Na razie jest mi dobrze... A nawet bardzo...-przestalam pieścić ciało dziewczyny i pocałowałam ją - Chodźmy juz spac...
- Um... Do...dobrze... - wtuliła sie we mnie
- Kocham cie Hinata... - zamknęłam oczy
- A ja ciebie Sakura... - obie zasnęłyśmy

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
ONE SHOT DEDYKOWANY TADEUSZOWI <3
no... No to drugi mój one shot... Trochę dlugi wyszedł... xd przepraszam za błędy ale pisze na telefonie... Kolejnym będzie MadaIta :3
Czekam na wasze zamówienia.... I komentarze na temat tego rozdzialiku xp

niedziela, 6 lipca 2014

Moj pierwsze One shot - NaruSasu

,, Dziekuje Ci Sasuke... Za wszystkie nasze wspólne noce wypełnione rozkoszą i podnieceniem... Za te 4 lata przepełnione miloscia i wspólną adoracją...
Dziekuje Ci za wszystkie milo spędzone noce, a także za wszystkie nasze kłótnie. Za każde wspolnie przeżyte chwile z przyjaciółmi i łóżku.
Dziekuje, ze jako pierwszy wyciągnąłeś do mnie pomocną dłoń, zaakceptowałeś i pokochałeś...
Dziekuje za wszystko... Juz nie wrócę... Musze zakończyć nasza znajomość... Zniszczyc wszystkie te lepsze jak i gorsze więzi... Chce zapanować nad Kyuubim... Niestety do tego musze nie mieć żadnych więzi...
Dziekuje za twoja milość... Która pomogła mi przetrwać trudne chwile ... Żyj i zapomnij o mnie.... Wyrzuć mnie ze swojego serca i pamięci...
Dziekuje... Wiesz, ze Ciebie szczerze kocham...
Twój ukochany
Naruto"
Odkładam kartke i długopis by po chwili odłożyć ukończony juz list pożegnalny na szafkę nocną.
- Kocham Cie... I dziekuje za wszystko...- składam ostatni pocałunek na jego malinowych ustach
Przed wyjsciem na szyi chłopaka zawieszam swój niebieski naszyjnik. Wstaje i zakładam pieczęcie, by po chwili zniknąć z mieszkania chłopaka i pojawic sie przed brama główną do Konohy. Po moich policzkach płyną łzy.
- Przepraszam...
 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No oto mój pierwszy One shot na tym blogu.... Na razie nie mam pomyslow na rozdzial 3... Ale pewnie nie dlugo dodam.... Musze jeszcze wymyśleć shota z MadaIta... Czekam na komentarze jeśli chodI o tego shota :) Dziekuje za ponad 5 000 wejść... 97 komentarzy i 18 obserwatorów <3