Szablon wykonała Zochan dla Ministerstwo Szablonów

piątek, 27 czerwca 2014

Małe zawieszenie...

Niestety ale nie mam pomyslu na kolejne rozdziały.... mówi się na to ... całkowity zanik weny twórczej :\
Nie będę dodawala rozdziału przed najbliższy tydzień... może coś wymyśle... a jeśli nie licze na to, że dacie mi pomysl na nowe opowiadanie... wiem wiem. Chcieliście SasoDei...Ale nie mam na prawde pomysłu na rozdzial 3 -,-
Ja... zawiodlam jako pisarka tutaj wszystkich czytelników i siebie... najbardziej siebie... mialam już kilkanaście blogów i zawsze nie wychodzilo z nim... chcialam, by ten byl inny...

,,Ciemność...
Pustka...
Załamanie...
Ściga mnie potwór zwany życiem...
Plecie swą ogromną pajęczą sieć
I tylko czeka na bezbronną osobę
Zbyt słabą by się bronić...
Złapał mnie... świat...
Wgryza się we mnie jak zaplątaną w sieci muchę...
Pożera mnie, wgryza się we mnie coraz głębiej i głębiej...
Nie widzę już jasności...
Nadzieja prysła...
Płomień zgasł...
A świat wgryza się we mnie...
Pożera mnie...
W całości...
Do granic...
Ja już nie istnieję..."
 Tak się czuje... Ja nie moge istnieć... wszystkich zawodze... zawiodlam wasze nadzieje co do tego opowiadania... gumene... W komentarzach chce zobaczyć wasze opinie na temat mojego pisania... Piszcie... czekam na wasze opinie..
Okropna pisarka...
Ty nie powinnaś pisać
Spodziewam się czegoś takiego :(
Przepraszam bardzo... do zobaczenia MOŻE w następnej notce

,,Marzenia się nie spełniają,
Tylko okrężną drogą mijają.
Nie chcą uszczęśliwiać siłą,
Wolą być rzeczą dla ludzi niemiłą,
Myślę i myślę cały czas,
Me marzenia dawno poszły w las.
Trudno, czas pogodzić się z tym,
Z fałszywym uśmiechem Twym...
Odchodzę do ciemnego boru,
Nie będzie czyjegoś wyboru.
Tylko moje zdanie się liczy,
Marzenia dawno pozostały w dziczy.
Będę sama." ~strawberryjerry
 
 

środa, 18 czerwca 2014

SasoDei rozdział 2

Dochodzimy do mojego mieszkania, którym jest wielka willa z białymi ścianami. Moja rodzina, jest na ogól bardzo bogata, lecz niestety moi rodzice umarli podczas zamachu na bank, w którym akurat przebywali, więc zostałem sam.
-Um Deidara, to tutaj.- stanąłem pod bramą, a chłopak tylko rzucił szybko wzrok na budynek
-W którym pokoju mieszkasz?- zapytał, a ja wskazałem, na drzwi z balkonem na środku budynku- Będziemy mogli do siebie krzyczeć.- zaśmiał się- Mój pokój to ten- wskazał na może trochę mniejszy budynek od mojego
-Ja już ide.- powiedziałem i odwróciłem się
-Nie ma tak łatwo!- blondyn krzyknął i znów objął mnie w pasie- Nie chce byś się wywrócił...
Zaprowadził mnie pod drzwi mieszkania i objął w pasie. Dał mi całusa w policzek, co mnie zupełnie zamurowało.
 -Jutro wpadnę do ciebie po szkole! -krzyknął i pobiegł do swojego domu

*** kilkanaście godzin później (sama nie wiem nawet ile xD dop.aut)

,,Jednocześnie do pierwszego palca dołączyłem drugi, a zaraz potem trzeci.
- Mmm... Och tak... - blondyn zaczął coraz szybciej poruszać biodrami - Ach... Chcę... Nnn... Ciebie...
- Dla ciebie wszystko... kochanie - gdy wypowiedziałem ostatnie słowo, Deidara zarumienił się
Zabrałem palce, złączyłem swoje wargi z chłopaka, w tym samym czasie wsunąłem się do oczekującego na niego wnętrza. Blondyn jęknął cicho w moje podniecone usta i pierwszy zaczął się poruszać - nie pozostało mi nic innego, jak pójść w jego ślady.
- Tak, Sasori, tak... - szeptał gorączkowo, a moje ciało reagowało na jego głos, dreszczami. Jego oddech oplatał moją szyję - Szybciej, proszę... Ach... Mmm tak ... błagam nie każ mi czekać… Sasori! Ahh
Wszystkie jego zachcianki spełniałem bardzo chętnie, ponieważ sam tego potrzebowałem... oczekiwałem, a także marzyłem.
- Tak, Deidara... - szepnąłem, poruszając się w nim - Mów do mnie jeszcze... Chcę wiedzieć, czuć i słyszeć jak jest ci dobrze... - przyspieszyłem ruchy podniecając się bardziej widokiem nagiego chłopaka - Nie krępuj się... nie przy mnie...
- Tak! - krzyknął głośno, czując kolejną falę rozkoszy - Ach, Sasorii... Oooch... Błagam… mocniej… we mnie … t…ak Ahhh!!! Szybciej…"

Otworzyłem szeroko oczy i wstałem z łóżka. Bylem cały spocony, równocześnie podniecony do granic możliwości.
-Ten sen...-mruknąłem- Jestem na prawde idiotą.-opadłem na poduszkę-Powinienem się umyć...
Wstając z łóżka spojrzałem na swoje krocze, tak widocznie miałem mały kłopot. Szybko przeszedłem do łazienki i odkręciłem ciepłą wodę. Szybko pozbyłem się ubrań i wszedłem pod źródło lejącej się wody, dotykając swojego członka. Zacząłem naśladować ruchy z mojego snu, dotykając główki. Po moim ciele przeszła miła fala przyjemności i doszedłem wykrzykując imię blondyna. Po 10 minutach wyszedłem z pokoju z ręcznikiem zawiniętym na biodrach. Usiadłem na krześle i spojrzałem na budzik.
-Jest już 5 nad ranem... Nie warto iść spać...- westchnąłem i wyjąłem swój szkicownik- Pewnie Fuu niedługo przyjdzie przygotować mi śniadanie.-mruknąłem zaczynając rysować nagi tors chłopaka, zapamiętanego ze snu- Ohh Deidra, czemu ty mnie tak podniecasz...
Usłyszałem zamykające się drzwi wejściowe.
,,Um, to pewnie Fuu" pomyślałem i wstałem z wygodnego krzesła. Powoli skierowałem się do kuchni, gdzie już zza szafek widniały zielone włosy dziewczyny.
- Dzień dobry.- uśmiechnąłem się do niej i usiadłem na krzesełku
-Sasori-sama.- mruknęła- Co pan nie śpi? Podobnież ma pan przez tydzień zostać w domu...- uśmiechnęła się lekko zarumieniona
Od dawna podobają mi się chłopcy. Chociaż niektóre dziewczyny nie pogodziły się z tym i nadal sie za mną uganiają. Brązowooka jest moją przyjaciółką, która jako pierwsza pogodziła się z moją odmienną orientacją seksualną.
-Mówiłem przecież, zwracaj się do mnie normalnie. To, ze twoja rodzina była w długach u mojej i przez pierwsze 3 lata musiałaś tutaj pracować. Nie oznacza, ze teraz musisz to robić, a w dodatku zwracać się tak do mnie.
-Dobrze Sasori.- uśmiechnęła się do mnie normalnie, już bez czerwonych policzków- Co chciałbyś zjeść na śniadanie?
Uśmiechnąłem się szeroko, gdy usłyszałem to pytanie. ,,Teraz mam wielką ochotę tylko na pewnego wysokiego blondyna z seksownym ciałem i cudownym głosem" Pomyślałem
-Wystarczą dziś kanapki i herbata.
Dziewczyna przytaknęła i zaczęła przygotowywać danie, a ja poszedłem do swojej pracowni, gdzie przetrzymywałem swoje prace i niezbędne materiały. Wyjąłem spory kawałek drewna i zacząłem wyobrażać sobie mnie i Deidare trzymających się za ręce.
-To będzie cudowne...- mruknąłem i zacząłem powoli kształtować nasze postacie




Przepraszam, ze dopiero dodaje 2 rozdział. Wyszedł mi zdecydowanie najgorzej ze wszystkich rozdziałów na tym blogu... Jestem po prostu zawiedziona sobą. Kolejną notkę dodam... pewnie nie dlugo :) Czekajcie na to xD A no i czekam sama na wasze komentarze :) 

piątek, 13 czerwca 2014

przepraszam wybaczcie

Niestety muszę zawiesić działalność dodawania rozdziałów. Musicie mi wybaczyć i być cierpliwi, niedługo dodam 2 rozdział SasoDei
Wiecie co to znaczy mieć wielkiego pecha co nie? Ja takiego miałam... mam właśnie dodać 2 rozdzialik a tu taki wstrętny wirus pod tytułem ,,koń trojański " wyłączył mi komputer i rozdzial się nie zapisał :'(
Postaram się dodac nowy rozdział w następny czwartek (19.06)
Mam nadzieje, że wybaczycie mi to, właśnie się dostałam do laptopa cioci i zmieniłam notke, aby był opis czemu jest zawieszony :( Na prawde Gumene!!!
Licze, ze nie zostane skreślona, a co najmniej nie ja, ale ta historia, ten blog, a czytelnicy będą przy mnie do końca działalności.

Do zobaczenia w nastepnej notce i na prawdę przepraszam

piątek, 6 czerwca 2014

SasoDei - Nowa historia


Siadam w ostatniej ławce przy oknie. Nie jest zbyt fajnie być nowym uczniem w połowie semestru. Nikogo tutaj nie znam.
-Może nam się przedstawisz?- usłyszałem głos nauczyciela
-Dobrze.- wstałem- Mam na imię Sasori Akasuna..- przywitałem się i zacząłem rozglądać po zgromadzonych tutaj uczniach
Przede mną siedziała całkiem wysoka blondynka ze spiętymi w kucyka długimi włosami, a obok mnie blondyn o niespotykanie błękitnych oczach. Usiadłem na krzesełku i oparłem głowę o rękę.
,,To będzie długi rok”- pomyślałem
-Hej Sasori…-blondynka o niebywale męskim głosie odezwała się do mnie- Jestem Deidara- odwróciła się w moim kierunku
Czas jakby stanął, ta blondynka okazała się niebywale seksownym chłopakiem o ciemno niebieskich oczach. Moje serce zaczęło bić szybciej, puls podskoczył, a oddech przyśpieszył.
-Pewnie jak wszyscy myślałeś, że jestem dziewczyną, nie?- zaśmiał się uroczo, a na mojej twarzy zawitał rumieniec- W czym się specjalizujesz?
-Umm..- wyrwałem się z transu, w który wprowadził mnie głos chłopaka-Ja? E to a noo… No cóż, zajmuje się bardziej modelarstwem z drewna i podobnych pracach.- uśmiechnąłem się przyjaźnie- Wcześniej ćwiczyłem karate
-S.. serio?- jego ciemne oczy zaiskrzyły- A moze chcesz dołączyć do Akatsuki? To grupa, gdzie znajduja się osoby, które lubią walczyć...- dzwonek przerwał chłopakowi wypowiedź
-Pomysle nad tym.- wstalem z ławki i zacząłem iść w kierunku kolejnej sali.
,,Co się ze mną dzieje? Czemu mi tak serce łomocze? Czemu kurna się tak szybko zauraczam..." zamyśliłem się i szedłem przed siebie, nie zważając na nic i na nikogo
Nie zauważyłem przede mną idącego wysokiego chłopaka i wpadłem na niego. Upadłem na podłogę, obijając swoje śliczne, moim zdaniem pośladki. Podniosłem głowę, a moje oczy napotkały się z wyjątkowym fioletem.
- Sorki.- mruknąłem 
-Nie martw się.- uśmiechnął się chłopak, miał pofarbowane włosy na kolor rudy- Jestem Pain, a ty?-podał mi rękę
-Nazywam się Sas...- przerwałem bo poczułem wielki ból na plecach, a na nogach pojawiła się blond czupryna i kawałki stwardniałej już gliny
- O hej Pain.- uśmiechnął się, a mi zrobiło się od razu cieplej- Iruka powiedział, żebym ciebie oprowadził po szkole... ale teraz musimy iść do pielęgniarki. Głupia glina...
-Jaką teraz mamy lekcje? -nie zwróciłem uwagi na jego słowa i zechciałem wstać sam
-Hmm, no powinniśmy iść na praktykę...  Ale zapomnij o tym! Idziemy do dyrektorki...- spojrzał na mnie troskliwie... O mój bosz jaki on słodki, chciałbym zatopić się w tych jego pełnych ustach -Chodźmy.- podniósł mnie i oplótł w pasie bym nie upadł
W ten sposób doszliśmy do gabinetu pielęgniarki. Osobą nazywaną szkolną pigułą była nasza dyrektorka, Tsunade. Była niespotykanie wysoką blondynką o orzechowych oczach z WIELKIM biustem. Gdybym nie był zdecydowanie gejem, to bym się za nią wziął.
******2 lekcje później
-Tsu! Ja chce iść na lekcje.- mruknąłem- Jest kolejna praktyka, a chce porysować...
-Hmm, Deidara mieszka niedaleko ciebie, może on cię odprowadzi... poproszę go o to.- kobieta mówiła raczej do siebie niż do mnie, czułem się ignorowany
Westchnąłem zrezygnowany i usiadłem z bólem na krześle. Deidara, musze przyznać jest bardzo atrakcyjny i ma cudowny charakter. Przesiedział ze mną jedną lekcję, gdy blondynka poszła załatwić jaką maść dla mnie.
-Pani jest okropna...- zaśmiałem się
-Wiem o tym, nie jesteś pierwszym uczniem, który mi to mówi.- uśmiechnęła się i podeszła do głośnika.- Deidara Akami z klasy 1A pilnie proszony do gabinetu pielęgniarki.
,,Jaki obciach, Deidara musi mieć pewnie urwanie głowy" - pomyślałem
Po kilku minutach do pokoju, w którym zanudzałem... to znaczyło się, znajdowałem wbiegł uradowany blondyn. Na mój widok, z jego twarzy znikł uśmiech, a przyszła troska. Czy on się o mnie martwił? Słodko..
-Deidara, mieszkasz niedaleko Sasoriego.- zaczęła- Chcę, żebyś pomógł mu wrócić, jego stan jest tak jakby, ciężki... Zwolnię was z tych ostatnich lekcji, a no i Sasori, masz nie przychodzić do szkoły przez tydzień. Musisz sporo wyleżeć.- mruknęła
-Jasne czemu nie.- na jego twarzy znów pojawił się uśmiech... bosz i to taki zajebisty- To przeze mnie usisz iść teraz do domu. Uważaj, będę przychodził codziennie.
Uśmiechnąłem się na samą myśl... ja i blondas ... sam na sam w wielkim domu. Ta jego piękna dziecinna twarz i ciemne zmysłowe oczy. Jego dupa, tak już zdążyłem zauważyć, jaki zgrabny ma tyłek. Po prostu cudo. Idealnie nadaje się na uke. Ma silne ramiona i dobrą budowę ciała. Yhym, nic nie umknie moim czekoladowym, wchodzącym pod kolor czerwieni oczom, a pomocna jest bardzo ciasna koszulka, jaką ma na sobie blondyn. Gdybym nie był przyzwyczajony do roli seme, a takze gdybym nie był taki dominujący... to pewnie byłbym tym na dole.
Na samą myśl, jeszcze bardziej sie uśmiechnąłem
-Idziemy Saso?- objął mnie w pasie i pomógł wstać- Saso! Ty się rumienisz...
-Co?!- krzyknąłem cały czerwony, no nie no burak ze mnie. Rubinowe włosy, podobne oczy,... jeszcze czerwonej karnacji mi brakuje
-Nie rumienie się!- krzyknąłem - Tu jest po prostu bardzo gorąco...- odciągnąłem sobie kołnierzyk odszyi
-Jasne jasne, chodźmy.- zaśmiał się





No dobra, rozpoczynam nowe opowiadanie SasoDei :)
Ogólnie historia dedykowana Oli :D Ale... no wiecie :P
Komentujcie! Chce znać waszą opinię :3