Szablon wykonała Zochan dla Ministerstwo Szablonów

czwartek, 27 listopada 2014

Rozdział 6 + malutki dodatek ^^

Uśmiechnąłem sie, ale co? Miałem sie na niego rzucić bo już jestem twardy? Że ten o kilka lat młodszy dzieciak mnie tym cholernie podnieca?
Nie...
Przytuliłem go i pocałowałem w czolo. Wziąłem na rece i zaniosłem do pokoju.
-Odpocznij Naru chan..-całuje go delikatnie w policzek i wychodze z pokoju
-D...do rana... dobranoc Itachi...- blondyn położył sie na łóżku i momentalnie usnął zmęczony wydarzeniami z tego dnia
Patrzylem na niego całą noc... Ototo... straciłeś na prawdę wielki skarb..- uśmiechnąłem sie sam do siebie  i z samego rana oprócz przygotowania MOJEMU skarbowi śniadania wyszedłem z domu.
Wybieram numer i przykładam słuchawke do ucha
-Ototo? Musimy sie spotkać- powiedziałem spokojnie.
Do piero po chwili sie odezwał...
Znów ten zimny ton
-Dobra- warknął
Wzdycham.- Czemu mój brat jest taki...- wzruszam ramionami
- Za 10 minut na placu głównym
Nie usłyszałem odpowiedzi. Tylko trzy sygnały...
- Rozłączył sie..- mruknąłem do siebie chowając komórke i wsiadajac do samochodu.
Po niecałych 8 minutach byłem już w wyznaczonym miejscu. Jak dobrze, że nie było korków...
Zaparkowałem... I usiadłem na ławce. Po nie spełna 2 minutach zauważyłem czarną czupryne mojego brata, którą bym wszędzie rozpoznał. Wstałem i podbiegłem do niego
-Ototo!!- uśmiechnąłem sie i ustałem na przeciwko niego- Musimy poważnie porozmawiać- złapalem go jak zwykle za jasną koszule.
Nie rozumiem stylu ototo... cały czas biała lub szara koszula i czarne rurki...-wzdycham i siadam na przeciwko brata w kawiarence
-Gadaj.- warknął
Sasuke nigdy nie był cierpliwy... to było pewne.. Pewnie mial inne WAŻNIEJSZE rzeczy do robioty...śmieszne... Pewnie zabawianie sie z tym całym Kiba...
-Może nie wiesz...Ale to coś o Naru chan...- uśmiechnąłem sie zlośliwie
Drgnął. Nie spodziewałem sie takiej reakcji...
-A co mnie to obchodzi- zaśmiał sie chociaż w jego oczach widziałem ciekawość.
Pokiwał głową przecząco. - O co chodziło- spytalem sam siebie w myślach
-Od kilku dni... Naru chan jest tyyylko mój... -uśmiech nadal nie schodził z mojej twarzy
Pobladł. Ciekawa reakcja... Ale co go może obchodzić z kim on jest... Zabawne... ototo Naruto na prawde  jest kims ważnym dla ciebie...
-U niego wszystko dobrze.- mruknąłem niby obojętnie, wstałem i zacząłem odchodzić od stolika

****Sasuke

Zdziwiłem sie że mój niisan do mnie zadzwonił po takim czasie. Oczywiście przystałem na propozycje spotkania mimo oporów i że mój Kibuś leżał i czekał na mnie w łóżeczku. Taki goły... gotowy na każdą moją zachciankę seksualna... Lecz gdy tylko... Mój brat powiedział do mojego byłego... Naru chan... Drgnąłem ale starałem sie po sobie tego nie dać poznać.
-A co mnie to obchodzi- zaśmiałem sie mimo ciekawości...
Naruto... Ten mój blondynek... Te jego niebieskie niezwykłe oczy... chcialbym znów... Nie nie nie- pokiwałme szybko głową by odgarnąć te dziwne mysli od siebie
-Od kilku dni... Naru chan jest tyyylko mój... - uśmiechnął sie... Czemu sie uśmiechasz... Czemu tak mi dziwnie to było słyszeć..
Przecież do nie dawna tylko ja mogłem tak mówić.. Tylko ja mogłem całować jego usta... Tylko ja... Nie... To niedorzeczne... Moje myśli... Nie! To nie są moje myśli... one należą do jakiejś zazdrosnej dziewicy
-U niego wszystko dobrze.- mruknął i odszedł.
Zostawił mnie... A mi serce biło... Czyżby mój Naru chan mimo tylu lat... Prrzecież ja go kocham... Nawet jak tego nie pokazywałem... M..Musze go spotkac... Nie!!- znów potrząsłem głowa i zapłaciłem za rachunek za dwa ciastka. - Co sie ze mną dzieje..- z tą myslą wróciłem do domu
-Cześć Sasuś jak tam było?- głos kiby i jego spragnione przywitały mnie
Odsunąłem go od siebie i od razu powędrowałem do swojego gabinetu. Wyjąłem ostatnie wspólne zdjęcie moje... i Naruto i zaczałem sie mu przyglądać..
- Naruto...


______________________________________________________________
i teraz taki malutki dodatek na rozbawienie ^^
______________________________________________________________

-Neeeee Naruu chan...- czarnowłosy chłopak mruknął przysuwajac sie do pijanego blondyna
-Neee co Saaasu chan?- zaśmiał sie błękitno oki a wyższy chłopak sie zarumienił
-Moge cie pocałować?- jeszcze bardziej sie do niego przybliżył z zamkniętymi oczami i był już gotowy do całusa  gdy zamiast ust chłopaka poczuł coś miękkiego
Całował tyłek blondyna.
-To było okruutne Naaaaaru chan!!-mruknął i odwrócił go do siebie
*** Następnego ranka
Budzi sie goły w łóżku i poatrzy radośnie w strone gdzie powinien być blondyn
-Witaj kochanie- szepnął inny głos.
Odsunął sie gwałtownie i przetarł oczy
- Chouji?!?!?- patrzy na grubego chłopaka w blond peruce
-Sasuś ja chce jeszcze!!- zawołał grubszy chłopak i rzucił sie na niego

*^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^*
Hy hy i jak wam sie spodobał taki... Rozdzialik bez seksu, i mój dodatek? xDD
Postaram się częściej dodawać rozdziały

4 komentarze:

  1. Boooski rozdział *.* Dodatek mnie "rozjebał" xD :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale jak to takie komplikacje co ten Sasu teraz odpiehdziela ;___; Oczywiście rozdział świetny, nie mogę doczekać się kolejnego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nono zajebiste i jeszcze ten bonus "ja chce jeszcze" :D

    OdpowiedzUsuń