Szablon wykonała Zochan dla Ministerstwo Szablonów

poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 2

-Doktorze...- słyszę niewyraźnie głos- Kiedy on się obudzi?
-Niedługo...- czuje lekki przeciąg
-Naru... Obudź się... Prosze..- czuje ciężar na mojej klatce piersiowej
Otwieram wolno oczy, rozglądając sie po pomieszczeniu. Następnie moje oczy są zwrócone w strone płaczącego dłogowlosego.
-Neji?- mruknąłem cicho, na co chłopak zerwał się i mocno przytulil
-Naru! Obudziłeś się! Nawet nie wiesz.... Jak się martwiłem....- szlochał chłopak
-Sa..Sasuke ze mną zerwał... Ja... Ja nie wytrzymam bez niego...- po moich policzkach zaczynają płynąć łzy
-Cii Naru... Damy rade... Rozmawiałem ze znajomym... który ma przyjaciela psychologa... Będzie do ciebie przychodził... A teraz odpocznij- uśmiechnął się- Przyjde do ciebie później
Chłopak wyszedł z pokoju a ja westchnąłem smutno. Nie mogłem pogodzić się z myślą, że już nigdy nie zaznam ciepła Sasuke...Nie potrzebny mi psycholog... Ja potrzebuje jedynie takiego pewnego drania...
-Sasuke...- mruknąłem cicho i usłyszałem otwieranie się drzwi
Otworzyłem szeroko oczy, do pokoju wszedł chłopak, który wyglądał identycznie jak mój były ukochany. Miał dłuższe włosy i dwie blizny wzdłuż nosa. Wyglądał na góra 26 lat.
-Witaj, ty pewnie jesteś Naruto Uzumaki?- usiadł na krzesełku obok mojego łóżka- Mam na imię Itachi i będę twoim psychologiem.-uśmiechnął się przyjaźnie
Nie... Nie przypominal Sasuke... On nigdy by się tak nie uśmiechnął...
-Miło mi pana poznać...- mruknąłem wstając do siadu
-Jaki pan?- zaśmiał się cicho- Jestem może z 3 lata starszy? Mów mi po imieniu... Za ile wychodzisz ze szpitala?
- 2 dni...- westchnąłem
-Przyjde do ciebie za 2 dni, umówimy się na wizyty... Przy okazji podwiozę cię do domu... Miło było cię poznać Naruto...-przerwało mu gwałtowne otwarcie drzwi
-Naruto?!- wrzasnął obecnie mój największy wróg, Kiba Inzuki- Podobno chciałeś się zabić?! Co to ma znaczyć?!
-Wyjdź stąd!- krzyknąłem- Nie chce ciebie nigdy widzieć na oczy! Rozumiesz?! Spierdalaj z mojego życia! - rzuciłem w niego poduszką, chowając się pod kołdrą
Nie chciałem go widzieć... Nie chce go znać... Zabrał mi jedyną miłość mojego życia... To przez niego nie chce żyć... Gdy nie ma przy mnie Sasuke.... Czuje się tak jakby... Pusty w środku...
Teraz już nie zwracałem uwagi na wypraszanego chłopaka, przez ciemnookiego. Nic mnie nie obchodzilo, chciałem zostać sam... I umrzeć jak najszybciej...
***** 2 dni później
-Cześć Naruto!- do pokoju wszedł mój obecny psycholog, z którym odbyłem już 2 rozmowy- Możemy już jechać?
Przytaknąłem i zawiązałem sznurówkę w drugim, bucie. Wstałem i razem z starszym chłopakiem wyszliśmy ze szpitala. Wsialiśmy do jego samochodu i ruszyliśmy w kierunku mojego domu.
-Powiedz mi, czy ten cały Sasuke... Był twoja jedyną miłości?- mruknął gdy podjeżdżaliśmy na podjazd, przy moim domu
-Tak... chodziliśmy razem 5 lat... Poświęciłem dla niego chyba wszystko... Zespół... Wszystkie zawody lekkoatletyczne... Wszystko by być blisko niego...- wzdycham smutno i wychodzę z samochodu- Może wejdziesz na herbatę?
-Jasne.- zgasił silnik i zamknął swoją maszynę- To jak z tymi spotkaniami?-dogonił mnie i wszedł do domu
-Obecnie nie studiuje...Jestem utrzymywany przez rodziców... Więc mam ogólnie wolny termin...- uśmiechnąłem sie delikatnie
- To może we wtorki i piątki po 16? Wcześniej mam zajęcia na uniwerku...-przytaknąłem
-Dziękuje Itachi....Strasznie mi brakuje Sasuke... J..Jego ciepła... Dużych dłoni... Głosu... Chociaż zimnego, ale ukazującego drobne uczucia...-po moich policzkach znów płyną łzy
Chłopak podchodzi do mnie i przytula, a ja nie przestaje płakać. Nie umiem... znieść myśli, że on nie jest przy mnie.
-Naruto, po to tutaj jestem, musisz zdać sobie sprawe, ze mój głupi ototo nie jest warty ciebie. Musiszs o nim zapomnieć i iść przed siebie- pogłaskał mnie po głowie i uśmiechnął się troskliwie
-Oto...Ototo? Czyli... Jesteś tym starszym bratem Sasuke, którego nigdy nie chciał mi przedstawić?- przetarłem oczy wycierając łzy
-Niestety tak... Ale teraz chodź... Zaparzymy herbate...- poszliśmy do kuchni


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nienawidzicie mnie? xD
No... to 2 rozdział :)
Czekam na opinie xD
Czas dodania : 00.41
Perfect ;)

1 komentarz:

  1. Oj tak, nienawidzimy cię :) Przynajmniej ja :) Dlatego, iż taka krótka notka! :c
    Świetny rozdział, czekam z niecierpliwością na kolejny, i życzę dużo weny! ;)

    OdpowiedzUsuń