Szablon wykonała Zochan dla Ministerstwo Szablonów

sobota, 19 lipca 2014

Rozdział 1

-J..Jak to mnie rzucasz?! - patrze zapłakany na chłopaka- Zdrada... i to z Kibą... moim przyjacielem... a teraz to?
-Znudziłeś mi się...- czarnowłosy przewraca oczami - Kiba jest chociaż gorący... Na pewno lepszy w łóżku niż ty - uśmiecha się chytrze
-Wynoś się stąd!- wrzeszczę i wypycham go z mieszkania
Zamykam drzwi na wszystkie spusty i kucam przy drzwiach. Płaczę...
-Czemu... czemu ja... po 5 latach... znudzić... Tak po prostu... Nie nie moge...- wycieram łzy lecące po moich policzkach- Ten debil będzie jeszcze płakał po stracie mnie...- wyciągam drżącymi rękami telefon z kieszeni, wybieram numer mojego drugiego najlepszego kumpla- Halo? Neji? Nie nic sie nie stało... Masz czas dziś wieczorem? No to świetnie... Idziemy na imprezę do klubu Oro... o 22... Yhym. Do zobaczenia...
Musze się wziąć w garść... Nie moge być w takim stanie do końca życia... mam zamiar się dziś porządnie upić...
Wstaje z pod drzwi i ide do łazienki. Już po 20 minutach bylem odświeżony, a po mojej twarz nie było widać płaczu. Godzina 20.30.
-W co mam się ubrać... -wzdycham i patrze na szafę
Zaczynam w niej grzebać w poszukiwaniu czarnych rurek, które idealnie podkreślały moją figurą i ciemnoniebieskiej koszuli na krótki rękaw.
*** Godzina 21.50 pod klubem
-Siema Naru! - krzyknął długowłosy chłopak
-Yo Neji...- uśmiechnąłem się- Idziemy?- zapytałem na co chłopak przytaknął
Weszliśmy do nocnego klubu, który należy do wujka przyjaciela, Orochimaru. Jedno z lepiej prowadzących się miejsc. Od  razu z przyjacielem usiedliśmy przy barze.
-Co podać?- podszedł do nas kelner- Naruto? -uśmiechnął się
-Shika!- krzyknąłem i rzuciłem się na chłopaka- Jak się dawno nie widzieliśmy!- długowłosy chłopak patrzył na nas ze zdziwieniem
-Kto to jest?- uśmiechnął się trochę zakłopotany
-To mój przyjaciel ze starej szkoły, Shikamaru.-wskazałem na chłopaka z kitką na głowie
-Zamawiacie coś?- uśmiechnął się i puścił chłopaka, cały czas patrząc się na długowłosego
-Dwa Posmaki Śmierci* - wyszczerzyłem się
-Już się robi! - odszedł od stolika i poszedł robić nasze zamówienia
Długowłosy chłopak odprowadził kelnera wzrokiem.
-Naru... czy on jest...- przerwałem mu
-Tak, on jest jednym z nas...  I jest wolny.- puściłem do niego oczko, na co on się tylko soczyście zarumienił i spuścił wzrok
Ciemnooki przyjaciel podszedł do nas i podał nam drinki, które od razu wypilismy i poszliśmy na parkiet.
**** Kilka godzin później, gdzieś przed domem Naruto
-Wiesz że ten pierdolony Sasuke ze mną ze...rwał..- Neji pomaga mi wejść do mieszkania
-Naru... kompletnie się upiłeś...- stawia mnie na schodku w mieszkaniu i ściąga mi buty- Musisz od razu się położyć...
-Nje...jesdę...upi..ty...- próbuje wstać ale się wywalam
-Naru...- bierze mnie na ręce i zanosi do sypialni- Moge cię zostawić samego? Nie zrobisz sobie krzywdy?- pokiwałem głową, a chłopak wyszedł z sypialni- Jutro rano do ciebie wpadnę!
Zostałem znów sam... Wstaje z łóżka i przecieram twarz dłońmi... Sasuke mnie zostawił... zdradzil mnie z Kiba... moim przyjacielem... nie nie nie... to nie mój przyjaciel... już nie...to wróg... jeden z najgorszych...
Kieruje swoje kroki do łazienki i wyjmuje dwa opakowania tabletek na bezsenność. Następnie kieruje swoje kroki do kuchni, gdzie wyjmuje długopis, kartke i zaczynam pisać.
,, Drogi Neji... Shikamaru i moi drodzy przyjaciele
Czytacie te podziękowania... Ponieważ chce sobie odebrać życie...
Sens mojego życia....już nie istnieje... osoba którą kochałem...zdradziła mnie... i zostawila... 
Ja nie moge tego wytrzymać tego... tej pustki w sercu...
Wszyscy moi przyjaciele, którzy czytają ten list... nie kończcie kontaktów z Kibą... 
Chociaz to właśnie on jest wybrankiem Sasuke...
Nie martwcie się o mnie.... spotkamy rodziców...
Żyjcie jak dotychczas... Tylko pamiętajcie o mnie...
Wasz Naruto"
Składam kartkę na pół i ide z nia do sypialni. siadam na łóżku i otwieram pierwsze pudełeczko z tabletkami. 
Połykam... Pierwszą tabletke... potem drugą.... Po chwili opróżniłem całe opakowanie.
-To wystarczy... -mruknąłem, lecz na wszelki wypadek wziąłem jeszcze 5 tabletek, wyjąłem sake z pod szafki nocnej i wypiłem całą zawartość butelki
Już po kilku minutach zacząłem czuć przykre i bolesne skutki przedawkowania leków. Położyłem się na łóżku i starałem się czyścić umysł... Czułem się coraz gorzej. Powoli traciłem przytomność, ale usłyszałem otwieranie i zamykanie drzwi.
-Naruto!- słyszę głos przyjaciela, jakby z dużej odległości- Boże Naruto?!
Ciemnowłosy podbiega do mnie i potrząsa mną. Wyrywa z mojej ręki pudełeczko pastylek i szybko wyciąga telefon. Nic nie słysze, ani nie czuje... oddaje się temu błogiemu uczuciu
~~~~~Neji
-Mam złe przeczucia...- otwieram mieszkanie chłopaka - Naruto?-wchodze do sypialni- Naruto?!
Podbiegam do blondyna i potrząsam nim. Wyszarpuje z jego ręki opakowanie po tabletkach na bezsenność.
Nie myśle o niczym tyko wyjmuje telefon i od razu dzwonie na pogotowie.
Po skończonej rozmowie staralem się wybudzic blondyna.
-Naruto... boże... - patrze na list- Idioto!

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
No to 1 rozdział ItaNaru.....
Czekam na wasze szczere komentarze :)

3 komentarze:

  1. Zapowiada się ciekawie, nie mogę się doczekać ^w^

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczyna się bardzo ciekawie i czekam na następny rozdział....


    A.W.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie się zapowiada. Ciekawi mnie jak będzie wyglądała najbliższa rozmowa Kiby z Naruto, pod warunkiem iż takowa będzie :P Czekam na kolejny rozdział, i życzę weny ;))

    OdpowiedzUsuń