Szablon wykonała Zochan dla Ministerstwo Szablonów

niedziela, 27 lipca 2014

Rozdział 3

,, Podchodze do chłopaka i przytulam go. Czarnowłosy obejmuje mnie w pasie, przyciągając do siebie.
-Kocham cię Naruto...- szeptał mi do ucha
Rumieniłem się, czułem rosnące podniecenie i szczęście. Czarnooki wypuścił mnie ze swoich objęć i odszedł na kilka kroków. Zza mgły mogłem zobaczyć figurę mojego przyjaciela. Sasuke podszedł do niego i pocałował czule.
-Jesteś idiotą, nigdy cię nie kochałem.- głos chłopaka rozchodził się w mojej głowie- Kiba jest o wiele lepszym partnerem, nie tylko w łóżku...
Do moich oczu napływały łzy, a ja starałem się jak najdalej uciec.
-Nie! - krzyczałem- Zamknij się!- nadal krążyły w moich myślach słowa chłopaka
Biegłem przed siebie, nie patrząc gdzie jestem. Chciałem się znaleźć jak najdalej od niego... od nich...
Gdy się zatrzymałem byłem u siebie w mieszkaniu, pochylałem się nad własnym ciałem, a obok mnie stał mężczyzna podobny do mojego ukochanego.
-Pomoge ci wyjść  z tego stanu.- słyszałem jego delikatny i czuły głos- Tylko otwórz się na mnie, zaufaj mi....
Przytulił mnie, nie ciało leżące obok, ale prawdziwego mnie. Uśmiechnąłem się, pierwszy raz od kilku dni.
-Dziękuje...- wtuliłem się w chłopaka- Bardzo..
-Spotkamy się potem.- puścił mnie, nadal się uśmiechając
Przed oczami zaczęło mi się robić ciemno i po chwili czułem że spadałem w nicość. "
-Nie!!- krzyknąłem zrywając się z łóżka
Rozejrzałem się po pokoju, byłem u siebie w sypialni, kołdra leżała na ziemi, a poduszka pod nogami. Spojrzałem na zegarek przecierając mokre oczy.
-Płakałem?- zdziwiłem się wycierając łzy z policzków- Jest dopiero 4 nad ranem... Chyba nie usnę...
Wstałem z łóżka i poprawiłem pościel. Swoje kroki skierowałem do łazienki gdzie wziąłem zimną kąpiel.
-Sasuke debilu...- mruknąłem pod natryskiem zimnej wody- Czemu akurat mnie to musiało sie przytrafić..
Wychodząc z łazienki byłem ubrany w sam ręcznik, który był lekko owinięty na biodrach.
-Bez ciebie moje życie nie jest takie .... brakuje w nim czegoś.- westchnąłem zalewając kawe wrzątkiem- Może powinienem się dziś spotkać z Sakurą i Ino? Przecież one były przeciw mojemu związkowi... Nie to głupi pomysł...- usiadłem na fotelu i zacząłem pić kawe- Neji i Shikamaru są zajęci dziś sobą...- kontynuowałem swój monolog- no i nie mam co robić...
****** 12h później
-Skończone.- mruknąłem patrząc na salon, gdy usłyszałem głos dzwonka do mieszkania- Już idę - krzyknąłem radośnie, starając się nałożyć maskę codzienności
-Cześć Naruto.- uśmiechnął się starszy chłopak, gdy otworzyłem drzwi
-Siemka Itachi... Dziś mamy sesje?- podrapałem sie po karku, lekko zakłopotany
-Nie.- zaśmiał się- Pomyślałem, że ci się nudzi, więc przyniosłem jakiś film, ostatnio mówiłeś, że nie chcesz nigdzie wychodzić...
-Um, dzięki Itachi... Może wejdziesz?- odszedłem od drzwi, robiąc gest zapraszający do środka
Chłopak wszedł do mojego mieszkania i od razu skierował swoje kroki do salonu. Nasze sesje zawsze odbywają się w miejscach związanych z Sasuke. Sam poszedłem do kuchni, wyjąłem z lodówki sok i nalałem do dwóch szklanek, które postawiłem na tacce.
-Mogę włączyć już ten film?- krzyknął z salonu
-Jasne!- mruknąłem
Moje spotkania z Itachim odbywają się od.... jakiś 2 tygodni... Ale jeszcze nigdy nie opowiedziałem dokładnie o swoich uczuciach... Od mojej próby samobójstwa, nikomu nie ufam na tyle, by podzielić się moimi uczuciami.
Wziąłem tacke i poszedłem do salonu, gdzie ciemnowłosy ustawiał język filmu na telewizorze.
-,,Itachi nie jest taki sam jak Sasuke..."- uslyszałem głos, który prześladuje mnie od próby samobójstwa- ,, Weź się ogarnij chłopie... Otwórz oczy... Jest sexowny"
Zacząłem kaszleć, odstawiając szklanki na stolik przed kanapą.
-Coś się stało?- spojrzał na mnie zdezorientowany
-N..Nie... Zaraz wróce...- szybko wybiegłem z salonu i pobiegłem do łazienki
Zamknąłem drzwi na kluczyk i spod umywalki wyjąłem żyletke.
-To jedyny sposób, żebyś się uciszył...- warknąłem i podwinąłem rękaw bluzki
Na nadgarstku widniały ślady po ostrzu żyletki. Przyłożyłem ostry przedmiot do miejsca, gdzie jeszcze nie ma śladu i rozciąłem skórę.
-,,Jesteś głupi... jak dziecko..."- ostatni raz usłyszałem jego głos i zabandażowałem ranę
-Czemu to wszystko mnie spotyka...- westchnąłem zrezygnowany i po doprowadzeniu siebie do normalności wróciłem do salonu.- Już jestem...- uśmiechnąłem się słabo, trzymając się za zranioną rękę
-Coś się stało?- podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy
-Nie.- uśmiechnąłem się
-No dobrze....- usiadł na kanapie i włączył film- Chodź, oglądamy.- usiadłem obok niego i zacząłem pić sok
~~~~~~ Itachhi
Gdy zobaczyłem, ze blondyn wypił cały sok, byłem pewny że zaraz uśnie. Musiałem dodać mu środek usypiający, bo już od kilku dni i sesji zauważyłem coś niepokojącego.
Było ponad 25 stopni na dworze, a Naruto chodził cały czas na długi rękaw.
Wstałem z kanapy i położyłem blondyna. Nachyliłem się nad nim i podwinąłem rękawy.
-Boże Naruto co ty zrobiłeś... - delikatnie dotykałem każdej rany- Ciąć się? Właśnie TO ukrywałeś przede mną?- westchnałem smutno i poszedłem po apteczkę
 Zacząłem delikatnie przemywać każdą ranę wodą utlenioną i zakładać bandaże.
-Musze Ci pomóc...- pocałowałem go delikatnie w czoło


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

E to... rozdział 3 jest.... Chyba troche dłuższy niż poprzednio.... Będę się starała robić dłuższe ;)
Czekam na opinie...

4 komentarze:

  1. Mówiłam ci już że cię nienawidzę? Nienawidzę cię *^*
    Notka oczywiście genialna, i z niecierpliwością czekam na kolejną!
    Życzę dużo weny na DŁUGIE notki ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie... nie mówiłaś mi, że mnie nienawidzisz.... A tak w ogóle za co? :O

      Usuń
  2. Super rozdział, czekam na kolejny OwO

    OdpowiedzUsuń