Rozdział 9

-Zabije ciebie Itachi!- krzyknął czarnooki i rzucił się na drugiego mężczyznę.

*muzyka* 

Po 2 godzinnym treningu, chłopak był już wystarczająco wyczerpany. Zużył sporo chakry, nawet używając pieczęci nie miał już sił. Podziemnym korytarzem, podążał w spokoju do swojej sypialni. Już po chwili leżał na twardym łożu.

-Już niedługo, zemszczę się.- mruknął do siebie

-Ty nie długo nie będziesz miał swojego ciała, nie będziesz mógł nim sterować. Ty musisz najpierw zabić Orochimaru.- usłyszał głos swojego brata, przez co się wkurzył

-A co ci do tego?!- wrzasnął na cały pokój szybko wstając

-He he, sam musisz stać się silniejszy. Żaden Orochimaru nie pomoże ci, mnie zabić. Pomyśl o tym, on chce tylko twojego ciała.- zaśmiał się

-Prawda.- mruknął do siebie.- On mnie niczego już nie nauczy, jest bezużyteczny.- zaśmiał się

Wyszedł z pokoju i kierował się do gabinetu. (nie wiem jak to powiedzieć ^^ dop. aut.) Zatrzymał się tuż przed wielkimi wrotami. Zamknął oczy i staral się coś usłyszeć.

-Już nie długo, ciało Sasuke będzie moje, wraz z  Sharinganem. Chce poczuć tą moc.- zaśmiał się

-Nie ma szans.- czarnowłosy prychnął i wtargnął do pokoju.

***

Chłopak siedzi na ciele wężowatego.Rozgląda się, w całym pomieszczeniu czuć krwią, a każdy zakamarek jest pokryty czerwona cieczą.
-Teraz trzeba znaleźć kogoś silnego.- zaśmiał się- Kto będzie mnie uczył
-A może chcesz wstąpić do Akatsuki?- przed nim pojawił się zarys jego brata
-Hahaha- zaczął się śmiać.- A po co? Na pewno nie chce być tak gdzie ty.
-Czy nie chcesz zobaczyć swojego przyjaciela?- młodszy członek klanu Uchiha chyba nie załapał więc starszy chłopak machnął ręką ukazując obraz.- Naruto Uzumaki jest w naszych szeregach.- zaśmiał się
Przed oczami chłopaka ukazał się już bardzie widoczny obraz. Blondyn w czarnym płaszczu siedział na drugim blondynie łaskocząc go. Mógł usłyszeć radosny śmiech, którego już od dawna nie słyszał. Jego serce... zabiło szybciej.
-Naruto...- wyszeptał Sasuke
-A jednak braciszku masz uczucia.- zaśmiał się- Jeśli chcesz go zobaczyć to bądź za 4 dni przy Wodospadzie Prawdy.- spojrzał n brata i zniknął
-I co ja mam teraz zrobić?- zapytał się sam siebie

*** Naruto

Wstaje z Deidary nie przestając się śmiać. ,,I co ja mam z ni zrobić? " zapytałem sam siebie patrząc na śpiącego chłopaka, leżącego pode mną.
-Zostawię go na razie tutaj, niech se pośpi.- mruknąłem do siebie, przykrywając blondyna kocem
Wychodzę po cichu z MOJEGO pokoju. Zapomniałem się (no nie no, nie mogę, zapomniał że to jego pokój? Serio xd załamka xd dop. aut.). Idę długim korytarzem, wpadam na kogoś i upadam na ziemię. ,,No pięknie " pomyślałem
Podnoszę głowę do góry.
-Itachi! Siema stary.- chłopak podaje mi dłoń, łapie ją i wstaje.- Gdzie byłeś? Pain się wkurzał.- zaśmiałem się
-chcesz kiedyś jeszcze spotkać Sasuke?- zapytał
-Sasuke... Sasuke- zacząłem myśleć.- Kto to jest?
-No ładnie, nie pamiętasz go.- zaśmiał się, prz4ez co wyszczerzyłem swoje zęby- Twój były najlepszy przyjaciel, opuścił ciebie, zdradził dla Orochimaru
-Orochimaru...- pomyślałem...- Nie cierpię dziada.- mruknąłem pod nosem
-Zapytam w prost, czy chcesz go zobaczyć, czy nie? Bo wiesz, on chce dołączyć do Akatsuki, ale trzeba mieć zgodę wszystkich członków...-przerwałem mu
-Dobra, rozumiem aluzje. Mam go sprawdzić?- spojrzałem na niego, a czarnowłosy przewrócił oczami
-Tak... możesz to tak przyjąć.- zaśmiał się i wziął moją rękę pod paczę- Idziemy do Paina!
Chłopak krzykną i zaśmiał się. Wybuchnąłem większym śmiechem, czarnooki ma taki dziwnie zaraźliwy śmiech. Rzadko go u niego słyszę, więc korzystam póki mam szansę...

                                                        Obrazek do Rozdziału :D

 C.D.N.



No siema wszystkich, dobra pierwsze słowa.
Dziękuje za 36 komentarzy i ponad 1500 odwiedzin :3
Nie wiem, kiedy będzie kolejna notka, niestety.
Prawdopodobnie jutro już nie będę miała dostępu do komputera :\
Ale to nic :3
Pisać komentarze :D