Szablon wykonała Zochan dla Ministerstwo Szablonów

poniedziałek, 19 maja 2014

Rozdzial 11

- Kim jesteś?!- wrzasnąłem, a chłopak tylko patrzył z niezrozumieniem na moja sylwetkę.- Pytam jeszcze raz, kim jesteś i co ty tutaj robisz!
- Na... Naruto? - patrzy na mnie- Czy ty mnie nie pamiętasz? To ja, Sasuke. Twój przyjaciel...-
Sasuke? Czy to ten chłopak, który chce dołączyć do Akatsuki. Chyba tak, ale skąd on mnie zna? A kto wie, muszę go przetrenować i zdecydować czy nada się do naszej organizacji .
Patrze na niego podejrzliwie i zaczynam się zastanawiać, jak go przetrenować. Obiecałem, że to zrobię.
Zaciskam dłonie na rękojeści i zamachuje mieczem. W stronę chłopaka powędrował wielki lodowiec, lecz nie złapał go w swoje sidła, szatyn odpowiednio na czas odskoczył. Byl zaskoczony tym atakiem.
-Co to ma być?!- chłopak patrzy z niedowierzaniem na lodowiec
-Jedna z moich technik...- zerkam na niego, podczas składaniu pieczęci- Flaming Sword!
Miecz w jednej chwili zapłonął żywym ogniem, a moje oczy stały się barwy jasnej czerwieni. Chciałem znów zamachnąć ostrzem ale coś nie pozwoliło mi wykonac tej czynności. Ciemnooki złapał moją dłoń i zrzucił mnie z drzewa. Przez niespodziewany atak, runąłem mocno plecami o ziemię.
-Naruto!-krzyczy chłopak- To ja Sasuke!- patrze na niego przerażony- Twój Sasuke...
Usta chłopaka są coraz bliżej. Co on zamierza zrobić?! Patrze na niego... widzę ciemne oczy, oczy, które są stęsknione i pełne rozpaczy. Ani trochę nie przypominają mi Itachiego, jego wzrok jest najczęściej zimny...
Moje rozmyślenia przerwało złączenie naszych ust. Czuje ciepłe rozchodzące się po całym moim ciele, moje serce bije o wiele szybciej. Chce ... próbuje się wyrwać z objęć chłopaka... nadaremno. Czego on ode mnie chce?! Przerywa pocałunek i chowa głowę w moim torsie.
-Naruto.. -czuje łzy na skórze- Błagam cię wróć... do mnie...- słyszę klaskanie
- No pięknie, pięknie...- Starszy Uchiha podchodzi do mnie i wyrywa z pod ciężaru młodszego z klanu.- Rozumiem, że zostałeś zaatakowany znienacka, prawda Naruś?
-I..Itachi? -przytulam chłopaka- Przepraszam... nie udało mi się- zaczynam płakać wtulony w przyjaciela
Czarnowłosy obejmuje mnie w pasie i przyciąga bliżej siebie. Młodszy Uchiha patrzy na to z niedowierzaniem, w jego oczach kryje się ból.
-No Sasuke, pokonałeś Narusia... -patrzy na mnie- Więc przyjmujemy cię do Akatsuki..- rzuca mu czarny płaszcz w czerwone chmury.- Tylko spisz się...
***Sasuke
Co to ma być?! Naru... Mój Naruś wtula się w mojego starszego brata... Co się dzieje?!
Odchodzę w stronę lasu, musze pójść do Konohy... i wszystkiego się dowiedzieć...
-Hmm... Sasuke! Kolejne spotkanie Akatsuki za równy miesiąc w tym miejscu, przyjdź .- słyszę głos czarnookiego
Macham rękę i idę w strony mojej rodzinnej wioski...
** kilka godzin później
Stoję przed mosiężną bramą, ile lat mnie już tu nie było? 3? 4? Aj... nie ważne. Wzdycham. Musze się dowiedzieć... Przekraczam linię wioski i się rozglądam, dopiero co mój wzrok skończył oglądać budkę z strażnikami, a na mojej szyi już wisi różowo włosa.
-Sasuke!- zaczęła krzyczeć- Wróciłeś! -zaczęła szlochać...- czemu nie przybyłeś kilka dni temu... może nawet miesiąc... Naruto tu by był...
-Sakura.- odsuwam ją trochę od siebie.- Co się stało... Dlaczego Naruto... - chciałem już powiedzieć o Itachim ale zrezygnowałem- Dlaczego Naru, jest w Akatsuki??
-To długa historia... którą ci opowie, nasz wielki przywódca i fanatyk Sake... Tsunade-sama.- uśmiecha się i ciągnie w kierunku pobytu Hokage
-Te ostrze..-zaczynam myśleć.- na początku miało żywioł wody i powietrza, a potem ognia... co to było? Musze odkryć, skąd w Naruto taka energia... Rozumiem, jego rodzice musieli być całkiem silni...
Dziewczyna puka do drewnianych drzwi, słyszymy jedynie głos spitej kobiety. Wchodzimy do pokoju, gdzie na środku niego leży podpita kobieta, trzymająca w dłoni kieliszek Sake. W każdym kącie, można było zobaczyć butelki truniku.
Blondynka po chwili spojrzała się na mnie i rzuciła w moja stronę pustą butelką.
-Jak byś był tutaj kilkanaście dni temu...- urwała i czknęła- To by tutaj był... Cały i zdrowy! A nie łaził z Akatsuki po świecie...- patrzy na mnie wrogo- I to wszystko przez zasranego Uchihę!- krzyknęła a z jej oczu zaczęły wypływać łzy





Gume nasai...
Późno rozdział
Taki sobie ...
ale nic na to nie poradze... nie miałam zbytnio weny twórczej :( 
Gume nasai!
Pewnie nie zasługuje nawet na komentarz...
No ale co poradzę... akurat w tej notce skończyłam historie na momencie, gdzie mam wielki pomysł!
Liczę, ze Wam się spodoba i skomentujecie to małą notkę...
Arigato za 51 komentarzy i  2170 wejść 
:D blog funkcjonuje od 26 kwietnia, także więc na miesięcznicę chce zrobić Taki One-shot. Ale nie wiem, czy chcecie. Proszę o wasze propozycje, o czym mogłaby być taka historia :)
Czekam na pierwsze kom, nie długo... może nawet i jutro wieczorem pojawi się kolejna notka :D

4 komentarze:

  1. W końcu się doczekałam ! ^_^
    smutno że takie krótkie , ale widać Yaoi... no, no ..
    27

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem początkującym w pisaniu historii yaoi... ale będzie ok :3

      Usuń